* Minęło dziesięć lat * od kiedy śmiertelne rasy połączyły się i stały zjednoczone. Czy ktokolwiek oprócz Blizzarda mógł naprawdę, naprawdę i szczerze sobie wyobrazić, co zwykła gra komputerowa oznaczałaby dla tak wielu ludzi?
Swoją podróż zacząłem grać w World of Warcraft podczas pierwszej ekspansji, Burning Crusade. Zostałem wprowadzony do World of Warcraft przez mojego brata, który stacjonował w Afganistanie podczas służby w US Navy. Był to dla niego sposób na uwolnienie się od wszystkiego, co działo się wokół niego podczas jego przestoju, a także świetny sposób, abyśmy pozostali w kontakcie, gdy był tysiące kilometrów stąd. Spędziliśmy niezliczone godziny, pracując razem nad materiałami, szlifując repery i napadając na lochy, a jednak będąc tak daleko, czułem się, jakby był ze mną w następnym pokoju. Pewnej nocy podczas ataku na Karazhan zaatakowano bazę, w której był stacjonujący, a sam koszar, w którym grał, został trafiony przez pocisk moździerzowy. Słyszałem chaos w tle za pośrednictwem zestawu słuchawkowego, aż jego połączenie zniknęło, a jego postać wyłączyła się. Przez następne kilka dni nasza rodzina próbowała skontaktować się z nim przez telefon i e-mail bez powodzenia i nie mogłem się powstrzymać od myślenia, że stało się najgorsze. W końcu około trzech tygodni po tym, jak w końcu dostaliśmy telefon, na który czekaliśmy, i to mój brat dzwonił, żeby powiedzieć, że jest bezpieczny, i że gdy grał w WoW tej nocy ze mną w biurze łączności, w pokoju, w którym by spał był tym, który został trafiony przez moździerzową rundę.
Teraz, jeśli poprzednie wydarzenia położyły podwaliny pod pasję i zainteresowanie, które mam i dzielę się z tak wieloma osobami na WoW, niż to, co naprawdę sprawiło, że zacząłem kochać i doceniać czas, który spędziłem i ludzie, których poznałem po drodze .
Pod koniec września 2009 roku zdiagnozowano u mnie raka nosowo-gardłowego. Było to dla mnie wielkim szokiem, a leczenie miało być szybkie i intensywne. Poza moją rodziną pierwsi ludzie, którzy się dowiedzieli, byli moimi przyjaciółmi w grze i kolegami z gildii. Pewnej nocy po nalocie gildii mieliśmy spotkanie i złamałem im wiadomość, że będę musiał odejść na chwilę z WoW, aby przejść chemioterapię w szpitalu. Nie spodziewałem się, że wsparcie i życzenia, które otrzymałem, zacząłem otrzymywać od ludzi, których nigdy wcześniej nie spotkałem osobiście. Po pierwszym zabiegu otrzymałem paczkę w poczcie, w środku było pudełko i karta. Otworzyłem kartę i ku mojemu zdziwieniu została ona podpisana przez prawie całą gildię i miała notatkę, która mówiła: „nie pozwolimy ci odejść tak łatwo, dobry czarnoksiężnik jest trudny do zdobycia”. Wyjaśnił, że natychmiast po naszym spotkaniu funkcjonariusze mojej gildii zebrali się i zdecydowali, że kupią mi laptopa i zapłacą za moje abonamenty na czas trwania mojego leczenia, abym mógł nadal grać, gdy byłem w szpitalu . Nie mogę ci powiedzieć, jak wiele to dla mnie znaczyło i jeśli ktokolwiek z was potknie się na tym poście, wiedzcie, że nigdy nie mogę wam odpłacić za to, co dla mnie zrobiliście. Chociaż leczenie było bardzo trudne i zdarzało się, że chciałem po prostu odejść, posiadanie miejsca, w którym mógłbym uciec, gdzie nie było bólu ani nieszczęścia, ułatwiło mi to.
Dla mnie i niezliczonych innych WoW stało się czymś więcej niż tylko grą. To miejsce, w którym każdy może uciec od kłopotów w prawdziwym świecie i robić wszystko, co chce. Możesz podbić, stworzyć i po prostu puścić wodze fantazji. Zapewnia ujście i pozwala stać się częścią społeczności, w której można spotkać jednych z najlepszych ludzi o największych sercach. Jeśli w ciągu ostatnich dziesięciu lat można było dostrzec, ile ciężkiej pracy i poświęcenia Blizzard włożył w stworzenie gry definiującej pokolenie, nie mogę się doczekać następnych dziesięciu lat.
Z poważaniem
Kergin / US Fenris