Zawartość
- Wydaje się, że to jedyna rzecz, która napędza zainteresowanie społeczności
- Czy to jeden z powodów, dla których nie widzieliśmy jeszcze uniwersalnego systemu gier?
- Cholera ... to tak, jakby same systemy były celebrytami naszej branży
Przez lata zastanawiałem się, dlaczego istnieje „wojna na konsole”.
Nawet ponad dwie dekady temu myślałem, że nie ma sensu kłócić się o to, co to jest konsola nadrzędna, Super Nintendo czy Genesis. Myślałem, że to było nieletnie i teraz, jeśli to możliwe, wojny konsolowe wydają się jeszcze bardziej młodzieńcze i krępujące. Prawdopodobnie dlatego, że dzieci krzyczące o swoich ulubionych grach wideo mają jakiś sens, podczas gdy dorośli dorośli robiący to samo są po prostu ... smutni.
Będąc właścicielem wielu konsoli od czasów SNES / Genesis, często nie lubiłem zwykłych wojen na konsoli. Uważam, że szkodzi to reputacji branży, a wrodzona wrogość jest sprzeczna z celem zabawa.
Jednak, gdy to pokolenie naciska naprzód, myślę, że natknąłem się na objawienie lub dwa ...
Wydaje się, że to jedyna rzecz, która napędza zainteresowanie społeczności
Przez chwilę wydawało mi się, że wojny na konsolach wyglądają odwrotnie: odwracają ludzi od uczestnictwa w społecznościach, ponieważ dojrzali ludzie naprawdę nie dbają o takie dziecinne banalności, ani też nie mają czasu na to. Ale tak naprawdę wszystkie te argumenty dotyczące PlayStation 4 vs. Xbox One podsycają ruch na stronach internetowych, az kolei wydają się napędzać zainteresowanie sprzętem. Krótko mówiąc, czy śmieszne jest zakładanie, że wojny na konsolach rzeczywiście pomagają w sprzedaży, a z kolei w branży jako całości?
Nawet największe ogłoszenia często bledną w porównaniu z tematem wojny na konsolę. Na przykład podczas komunikatu prasowego dla nowego Niezbadany zwróci na siebie uwagę, nie przyciągnie tak wiele uwagi, jak utwór „Dlaczego Uncharted Sucks” lub „Dlaczego Xbox nie potrzebuje Uncharted”. Jeśli zależy Ci na sprawdzeniu mojej logiki, skorzystaj z tych nagłówków i obserwuj, jak klikają.
W końcu wszystkie wiadomości, niezależnie od tego, jak duże, zawsze wydają się być redagowane w żyłach wojennych konsoli. Oczywiście ludzie lubić to. one lubić Dramat.
Czy to jeden z powodów, dla których nie widzieliśmy jeszcze uniwersalnego systemu gier?
W ostatnich latach mówiono o jednej uniwersalnej konsoli, która po prostu odtwarza wszystkie wydane gry. Przecież to tylko logiczne. Kto kiedykolwiek słyszał o produkcji różnych odtwarzaczy filmowych, które odtwarzają różne filmy? Lub różne odtwarzacze CD, które odtwarzają różne płyty CD? Historycznie, w dziedzinie produktów rozrywkowych, nie ma to większego sensu. Analitycy i eksperci branżowi zaproponowali wiele przekonujących argumentów dla jednej konsoli do gier i to robi ma sens.
Szczerze mówiąc, myślę, że Sony i Microsoft (w mniejszym stopniu Nintendo) nie są zainteresowani tym pomysłem. Myślę, że oboje wiedzą, że nieustanne kłótnie wzmacniają uwagę i zainteresowanie ogólne. Kadra kierownicza ze wszystkich stron jest zazwyczaj dyplomatyczna, gdy pyta się ją o wojnę z konsolą, ale kiedy czytam te komentarze, wyczuwam krzywy uśmiech na twarzy rozmówcy. To tak, jakby mówili: „Oczywiście, nie akceptujemy tego, ale wiesz, to trochę pomaga”.
Oto moje pytanie: czy jedna uniwersalna konsola do gier zastąpi jutro wszystkie maszyny, a ile spadnie w aktywności online w świecie gier? Zgaduję, że będzie masywny upuszczać; być może nawet paraliżujący.
Cholera ... to tak, jakby same systemy były celebrytami naszej branży
Istnieją całe czasopisma i programy telewizyjne poświęcone plotkom o gwiazdach. To przemysł wart miliardy dolarów. Ale czy ktoś zauważył, że tak naprawdę nie mamy zbyt wielu gwiazd w grach? A te, które mamy, nie troszczą się zbytnio o ich prywatność, nie sądzę. Czy widzimy ludzi na forach gier zastanawiających się, co Hideo Kojima nosił na kolacji w ostatni weekend? Albo co David Cage jadł na lunch? Nie. Naprawdę nas to nie obchodzi.
To konsole zajmują centralne miejsce. one czy gwiazdy tego przemysłu, jeśli naprawdę o tym myślisz. Prowadzą plotki, nawet bardziej niż oprogramowanie. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, jeśli porównasz bezpośrednio gry i inne branże rozrywkowe, to naprawdę wydaje się, że obiekty nieożywione są centrum naszej uwagi, podczas gdy ludzie stojący za tymi obiektami mają bardzo małe znaczenie. To dziwne, ale tak właśnie jest.
Tak więc, biorąc pod uwagę wszystkie sprawy, myślę, że musimy prowadzić wojny konsolowe. Są jak pocisk, którego nie można usunąć z obawy przed zabiciem gospodarza.