Dark Souls 2 Recenzja i dwukropek; Raczej miażdżące rozczarowanie

Posted on
Autor: Bobbie Johnson
Data Utworzenia: 10 Kwiecień 2021
Data Aktualizacji: 17 Listopad 2024
Anonim
Dark Souls 2 Recenzja i dwukropek; Raczej miażdżące rozczarowanie - Gry
Dark Souls 2 Recenzja i dwukropek; Raczej miażdżące rozczarowanie - Gry

Zawartość

Chciałem poczekać na napisanie recenzji Dark Souls 2 po prostu dlatego, że czasami gra może trwać długo, aby stać się przyjemnym. Uczysz się rzeczy po drodze, które mogą zmienić twoją perspektywę pewnych rzeczy, takich jak środowisko, historia, a nawet mechanika. W miarę jak grasz i postępujesz, coś, co na początku mogło być naprawdę głupie, nagle staje się krytyczne dla końcowej gry w znaczący sposób.


Dark Souls 2 z czasem nie było lepiej.

Wiele razy sprawiłem, że doskonale to wyjaśniło Mroczne dusze to najlepsza gra, w jaką kiedykolwiek grałem. Chociaż początki mogą być powolne, a Ty możesz nie mieć pojęcia o swoim konkretnym celu w grze, w miarę postępów uczysz się, co masz robić i dołączać do postaci, które spotykasz po drodze. Wszyscy wokół was cierpią i możecie albo kultywować ten cykl, łącząc płomienie, albo pozwolić ogniu wyjść i rozpocząć nową erę Ciemności.

Dark Souls 2 zaczyna się od tego, co wydaje się być spojrzeniem na konkretną historię gracza. Jesteś przeklęty z Mrocznym Znakiem, miałeś żonę i dziecko (albo siostrę i siostrzenicę, jeśli zrobiłeś kobiecą postać, przyjaciółkę i córkę, cokolwiek), których mogłeś skrzywdzić, gdy byłeś pusty. Dobra, to ... cóż, to nie mówi mi nic o świecie, w którym wchodzę, ani o sytuacji, z którą mamy do czynienia jako Nieumarli. Wyjaśnią to, jak pójdziemy dalej, pomyślałem sobie.


Początek gry był jej największym błędem.

Wielu ludzi w dzisiejszych czasach nie daje wystarczających środków na sekwencję otwarcia. Intro do Mroczne dusze był tym, który powiedział nam, dlaczego świat jest w obecnym stanie i naszym miejscu w nim. Dark Souls 2 nie daje nam nic z tego, a nawet strażacy nie dają nam o wiele więcej informacji niż my, jako gracze już wiemy - jesteśmy nieumarli idąc pustymi, a my bardzo umrzemy w naszych poszukiwaniach dusz.

Dla mnie było to tak, jakby deweloperzy zaczęli chwalić się innym Mroczne dusze gra. „Przygotuj się, aby umrzeć dużo, próbując to pokonać”. Od razu nadało tonowi, że tytuł ten będzie trudniejszy ze względu na trudność, niż oferowanie czegoś znaczącego dla jego historii. Nie poznałeś żadnej z kluczowych postaci we wszechświecie, nic o nich nie wiesz, a do tej pory w grze nie ma niczego, co byłoby pomocne. Czułem się głodny informacji i odłączony, ponieważ nie miałem pojęcia, co się dzieje.


Tak, możesz się wiele nauczyć z opisów przedmiotów i dialogów, ale biorąc pod uwagę wszystkich głupich bossów, których spotkałeś podczas gry, całkowicie można przegapić kluczowe elementy podczas pierwszej gry; i w przeciwieństwie do Mroczne dusze, gra nie była na tyle interesująca, że ​​mogłem ukończyć pełny NG +.

Trudno było po prostu być ciężkim.

Nie będę się z tym kłócił Dark Souls 2 nie było trudne. Z pewnością tak było. Mając to na uwadze, mechanicy w Mroczne dusze i Dusze Demonów są skupione głównie na jednym celu. Gracze rzadko mają do czynienia z tłumem, którego nie mogą ciągnąć pojedynczo, aby bezpiecznie pokonać wrogów i przejść przez obszar. Wrogowie ci byli trudni, ale byli też dość sprawiedliwi pod względem zestawów ruchów i właściwych ograniczeń.

Główną wadą tego systemu jest walka w grupie Dark Souls 2. Kierowanie jest nadal skupione na jednym celu, ale nagle zostajemy wprowadzeni do mobów, których nie możemy rozdzielić, gdy wyciągniemy je z powodu małych przestrzeni lub głupich systemów śledzenia. Walki z bossami są trudne, ponieważ mamy teraz małe malutkie moby, którymi powinniśmy się martwić. Na przykład Duke's Dear Freja jest głupio łatwa, gdy pokonasz jej maleńkie małe pająki. Walka nie jest interesująca; to trudne tylko w próbie spełnienia Mroczne dusze imię.

Nagle doświadczamy walk, które nie są wyjątkowo satysfakcjonujące, ponieważ gracz musi korzystać z tanich sztuczek, takich jak przejścia, przebijanie i nadużywanie sztucznej inteligencji, aby osiągnąć postęp. Każdy, kto pokonał Ornsteina i Smougha, zna uczucie, które wynika z zakończenia tej walki po niezliczonych próbach. Jednak ta mentalność duet-boss jest nadużywana w trakcie Dark Souls 2, czyniąc to bardziej kłopotliwym niż jakiekolwiek pozory zabawy (choć Rydwan Kata był naprawdę zabawną walką, nie pytaj mnie dlaczego).

Trudność nie powinna być przedmiotem zainteresowania.

Licznik śmierci dla mnie był niepotrzebny. Nacisk, jaki deweloperzy kładą na śmierć co dziesięć sekund, był nieprzyjemny i tak naprawdę nie sprzyjał Mroczne dusze franczyzowa; zwłaszcza gdy wiele walk bossa / wroga było tanie.

Wrogowie nagle cię śledzą i jest niesamowicie trudno uniknąć lub rzucić się--Mroczne dusze przyznało, że niektórzy z tych wrogów są nie tylko śmieszni, ale noszą szaloną zbroję i niosą śmieszną broń. Ale teraz mogą śledzić gracza bez wysiłku i bez problemu? Pewnie. Bo Dark Souls 2.

Ponadto fakt, że nie musiałeś nawet wypełniać głównej linii fabularnej, aby uzyskać dostęp do gry końcowej, nie pomógł nikomu. Nagle Mroczne dusze chodzi o pokonanie bossów, a nie zanurzenie się w ich historii? Wiele oczekiwań dotyczących gry było zrujnowanych z powodu tych dziwnych obejść.

Pamięć Duszy skomplikowała PVP w zupełnie niepotrzebny sposób.

Nienawidziłem pamięci duszy. Widziałem jakieś niejasne pragnienie, ale szczerze mówiąc problemy, które stworzyli, przeważyły ​​problemy, które próbował rozwiązać.

W Mroczne dusze, można było wydać swoje dusze wyłącznie na ulepszanie broni, abyś mógł PVP przeciw graczom niższego poziomu i prawie jednym strzałem. Gdy osiągniesz wystarczająco wysoki poziom, jeśli chciałbyś PVP, przestałbyś całkowicie wyrównywać i skupić wszystkie swoje dusze na ulepszaniu swojego ekwipunku.

Pamięć Duszy całkowicie to neguje i sprawia, że ​​łączenie się z przyjaciółmi jest znacznie bardziej skomplikowane. Ludzie, z którymi chcesz grać (nie tylko nieznajomi, których chcesz przywołać), muszą znajdować się na określonym poziomie i pewna pamięć o tobie. Na przykład mój szermierz poziomu 110 nie może zostać wezwany przez kleryka poziomu 15. Ok, w porządku.

Mój szermierz ma prawdopodobnie ponad 1 000 000 pamięci duszy, co oznacza, że ​​w trakcie gry zebrałem milion dusz, bez względu na to, czy umarłem i zgubiłem je, czy też wydałem je na moją broń. Kleryk na poziomie 15 nie będzie miał blisko miliona zebranych dusz. Prawdopodobnie będą miały około 15 000–30 000, jeśli tak. W porządku.

Jednak doskonałym przykładem może być Pursuer, pierwszy prawdziwy boss, którego spotkasz w grze. Pojawia się raz, zanim naprawdę chcesz z nim walczyć, i można go pokonać, kiedy go po raz pierwszy zobaczysz, zakładając, że wiesz, co się dzieje i masz ze sobą dwa fantomy. Zrzuca przyzwoitą liczbę dusz (jak większość bossów) i znacznie zwiększa pamięć duszy w porównaniu z graczami tego samego poziomu, którzy nie pokonali go od razu. Nagle jesteś ograniczony na to, kogo możesz i nie możesz przywołać na początku. To także staje się o wiele trudniejsze być wezwany.

Nie możesz przywoływać ani być przywoływanym przez ludzi, którzy nie znajdują się w twoim zasięgu - i chociaż istniał podobny mechanizm Mroczne dusze (musiałeś znajdować się w pewnym przedziale poziomów), nie zależało to wcale od liczby dusz zebranych podczas całej gry. Uznałem to za szalenie obciążające i niepotrzebne.

Postacie były słabe i nieistotne.

Nie przyłączyłem się do żadnej z postaci Dark Souls 2 tak jak w pierwszym tytule. Oczywiście, Emerald Herald był interesujący i cieszyłem się widząc ją, gdy przechodziłem przez grę; ale jedynym prawdziwym powodem, dla którego czułem przywiązanie, było to, że ja miał odwiedzać ją często, aby wyrównać (inny dziwny mechanik, którego nie rozumiałem). Wyczerpanie innych dialogów z postaciami rzadko pozostawia mi poczucie czegokolwiek dla nich lub ich sytuacji.

Gracze nie stoją w obliczu takich samych wyborów, jak w życiu Mroczne dusze. Z pewnością istnieją sytuacje, w których pozostawienie kogoś skamieniałego lub uwięzionego może ułatwić twoją grę, ale ... o ile nie zabijasz kogoś, bo je lubisz? Nie czułem żadnych wyrzutów sumienia ani empatii wobec bohaterów; Nie czułem żadnej nienawiści ani zdrady wobec postaci, które miały być złe.

Odniesienia do Mroczne dusze postacie były jedyną rzeczą, którą szczerze lubiłem - oglądanie Zabójcy Smoków w katedrze było dreszczykiem, a wysłuchanie Czarownicy z Izalith od Straida i jej połączenie z Zaginionym grzesznikiem było ciekawym sposobem na splot historii. Ale to dlatego, że podobały mi się silne, stare postacie z pierwszego tytułu - nie dlatego, że interesowały mnie nowe postacie opowiadające mi o tej legendzie, o której słyszeli.

Podsumowując, czułam, że marnuje się okazja.

Chciałem się polubić Dark Souls 2. Poszedłem do gry z podekscytowaniem, a nawet jakimś poziomem obsesji, ponieważ nie mogłem się doczekać tego samego poziomu opowiadania i wyzwania, co w pierwszej odsłonie. Zamiast tego, to, co dostałem, było pod każdym względem leniwszą próbą, a reszta wysiłku From Software została umieszczona w malutkim irytującym projekcie mobów.

Rozumiem, że wiele z tych zmian wynika z chęci odwołania się do szerszej publiczności, a ja jestem za grą dla ludzi Mroczne dusze. Chcę, desperacko, aby więcej osób zagrało w pierwszą grę, zanim Games for Windows Live ugryzie pył. Ale sugeruję Dark Souls 2 nie stanie się; jeśli tak, to wpis wzmacnia rzeczy, które kocham Mroczne dusze i powody, dla których uważam, że to silny rywal jako jedna z najlepszych gier, jakie widzieliśmy w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

Myślę, że zamiast tego zagram.

Nasza ocena 5 Dark Souls 2 nie jest tym, czym chciałem być. Recenzowane na: PC Co oznaczają nasze oceny