Zawartość
- „Bah, on właśnie dostał pieniądze od wydawcy”.
- „Nigdy nie oferowano mi pieniędzy ani innych korzyści w zamian za dobrą recenzję”.
„Bah, on właśnie dostał pieniądze od wydawcy”.
Słyszałem to tyle razy. Z pewnością nie dotyczy wyłącznie branży gier wideo; idea, że krytycy są „opłacani” przez tych, którzy produkują recenzowany produkt.
Ale pozwólcie, że wyjaśnię, dlaczego w oparciu o moje doświadczenie jest to niewiele więcej niż mit.
Od końca lat 90. przeglądam gry dla różnych stron internetowych. Otrzymałem gry do sprawdzenia od praktycznie każdego istniejącego wydawcy (a niektóre z nich już nie istnieją). Nie byłbym w stanie policzyć, ile egzemplarzy recenzji otrzymałem, ale musi być dobrze w setkach. Oczywiście, nie wszystkie strony, dla których napisałem, były wystarczająco duże, aby wydawcy naprawdę przejmowali się recenzją, ale nie zawsze tak było. Zaufaj mi, kiedy mówię:
„Nigdy nie oferowano mi pieniędzy ani innych korzyści w zamian za dobrą recenzję”.
To się nigdy nie zdarzyło. Nigdy nie przytrafiło się to żadnemu koledze, którego znam w branży. Wydawcy tego nie robią. Teraz nie mówię, że oni nigdy Zrób to. Nie mówię, że nie ma tam kilku nadgorliwych peeperów PR, którzy rzucają kilka wskazówek tu i tam; tj. „czekamy na Twoją recenzję; nie mogę się doczekać, aby ją przeczytać!” Czasami można to przetłumaczyć jako „daj tej grze dobrą recenzję lub nie będziemy wysyłać kolejnych gier w przyszłości”.
To może się zdarzyć, ale naprawdę bardzo rzadko. Jedyne inne snafu mogłyby powstać, gdyby strona internetowa zawierała kilka reklam dla konkretnej gry, a następnie ta gra nie została tak dobrze sprawdzona na stronie. Udokumentowano również przypadki, że był to problem w przeszłości. Ponownie są to jednak bardzo odosobnione przypadki, a pomysł, że wydawcy rozdają prezenty i pieniądze krytykom tylko po to, by uzyskać dobre wyniki ... tak, wiem, że to wszystko jest seksowne w kategoriach nagłówków teorii spiskowych, ale ja Przepraszam, to nie jest prawda.