Zawartość
Rudy Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku, wypowiedział się przeciwko pozewowi przeciwko Activision-Blizzard, wysuniętemu przez byłego dyktatora Panamy Manuela Noriegi. Pozew opiera się na roszczeniu Noriegi, że postać w grze, Call of Duty: Black Ops II, używał jego wizerunku bez pozwolenia.
Musisz przyznać, że jego twarz z ananasem została zrobiona prawidłowo.
W powyższym filmie Giuliani stwierdza, że jeśli się powiedzie, może to stanowić niebezpieczny precedens, który może „otworzyć zastawki” dla każdego, kto pozwie nie tylko grę wideo, ale każde inne medium. Ponadto podkreśla, że Noriega to „nie osoba, która padła ofiarą przestępstwa, która właśnie została wciągnięta w publiczne centrum uwagi. Jest to człowiek, który poprzez swoje działania, niektóre z najbardziej haniebnych działań w historii, stał się jeden z najbardziej niesławnych ludzi na świecie. ”
Stawką są tu podstawowe prawa pierwokupu do wolności słowa. Jeśli się powiedzie, „Może to stworzyć straszny precedens, który może wykraczać poza zwykłe gry wideo i obejmować filmy i książki” - podkreśla Giuliani. Dalej wyjaśnia, że może to zagrozić całemu gatunkowi fikcji historycznej i obejmuje spadkobierców Osamy bin Ladena i Fidela Castro, którzy są w stanie wyjść i pozwać za swoje podobieństwo w innych fikcyjnych filmach, książkach i innych formach sztuki.
Pierwsza poprawka i wolność „transformacyjna”
Następnie wyjaśnia, że w grze obraz Noriegi jest „transformacyjny”, co oznacza, że jest przedstawiany w fikcyjnym świetle. Jest to klucz do wygrania sprawy, ponieważ jeśli okaże się, że jest on wykorzystywany w grze w transformacyjny sposób, to jego użycie w grze będzie chronione przez Pierwszą Poprawka.
Wreszcie, zwraca uwagę na fakt, że rola Noriegi w grze jest minimalna, ponieważ pojawia się tylko w 1% gry i ma bardzo niewielką postać. Odrzuca również twierdzenie Noriegi, że Activision-Blizzard wprowadził go do gry, aby zwiększyć sprzedaż.
W całym filmie pogarda Giulianiego dla Noriegi jest dość oczywista, nazywając go „złym człowiekiem” i podsumowuje sprawę jako jedną ze złych kontra dobrych.
Myślę, że to wspaniale, że jest polityk, który jest gotów walczyć o gry wideo. Jest zbyt wielu polityków Jacka Thompsona i Lelanda Yee, którzy postrzegają gry jako „złe”.Byłem również pod wrażeniem faktu, że Giuliani uznaje gry za pod każdym względem formę sztuki, jak filmy i książki. Chociaż Giuliani jest w tym bardziej z powodu absurdalności tego procesu i ochrony praw Pierwszej Poprawki, mam nadzieję, że zobaczę więcej polityków, którzy są gotowi stanąć w obronie gier wideo i dać im szacunek, na jaki zasługują.