Przerażający pisk wyrwał się w powietrze. Obróciłem się, szukając źródła rozdzierającego uszy krzyku. Ściana z kamienia tak wysoka, jak oko widziało, stała po mojej lewej stronie. Las potwornych drzew i dużych kwiatów po mojej prawej stronie. Przede mną diabły. Moja skóra rozerwała się. Włosy wyrosły z mojej rozciągniętej skóry, kiedy przekształciłem się w strasznego niedźwiedzia. Pobiegłem między nogami stworzenia. Za niedoszłym drapieżnikiem ciąłem mu stopy. To głowa, wyprostowana i szeroka szczęka, krzycząca wokół ciała. Wbiłem łapę w oko potwora. Cierpiał z bólu ... ból, który rozwścieczy bardziej niż osłabia. Nadal kopałem pazurami w nogi. Stałem na tylnych łapach, by dostarczyć bardziej niszczycielskiego maula. Jednym szybkim ruchem obrócił się i zatrzasnął szczękę wokół mojego torsu. Zęby przebiły mi skórzaste ciało i poczułam, jak krew spływa mi po brzuchu i spada na ziemię poniżej. W jednym ostatnim desperackim akcie przemieniłem się z powrotem w moją pierwotną formę. Miałem nadzieję, że prześlizgnę się mu przez zęby, ale niestety moje wysiłki nie zakończyły się sukcesem, ale śmiercią. Mój duch opuścił moje ciało. Otworzyłem oczy. Świat stał się szary. Unosząc się delikatnie przed moimi oczami, anioł. Podszedłem do cudownej istoty. „Nie bój się młodych Taurenów, bo to nie jest twój czas. Poprowadzę twojego ducha z powrotem do twojego ciała”. Kolor rzucił się na mnie i wróciłem do świata. Czułem się słaby, ale moje ciało było w idealnym stanie. Minęło dziesięć minut, zanim moje siły wróciły w pełni. Otworzyłem paczkę i sięgnąłem po zwój. Przeczytałem pismo ponownie. „Gdzie w tym bogu porzucona dżungla jest tą cholerną Schronieniem Marshalla ?!” W mojej głowie rozbrzmiewał głos, szept jednostki, której imię już dawno zapomniało. „Jest w północnym pasmie górskim”.
Autor:
John Pratt
Data Utworzenia:
17 Styczeń 2021
Data Aktualizacji:
22 Grudzień 2024