Więcej programistów i wydawców powinno być tak przejrzystych jak Valve

Posted on
Autor: Morris Wright
Data Utworzenia: 21 Kwiecień 2021
Data Aktualizacji: 6 Móc 2024
Anonim
Więcej programistów i wydawców powinno być tak przejrzystych jak Valve - Gry
Więcej programistów i wydawców powinno być tak przejrzystych jak Valve - Gry

Zawartość

W odważnym, ale nie zaskakującym ruchu Valve dystrybutor zdecydował, że obraz to nie wszystko. Zespół, który stoi za największym na świecie sklepem z grami cyfrowymi, niedawno wprowadził stronę, która agreguje liczbę zgłoszeń do pomocy technicznej Steam, które otrzymują i pracują każdego dnia. I wielu fanów robi z tego gwar.


To wydaje się być małym gestem, który jest wyrzucony z proporcji, prawda? Prawdopodobnie powtarzasz sobie: „Oczywiście, Valve ma wiele biletów pomocniczych do uporządkowania ... więc o co chodzi z tą stroną?”

To uczciwa ocena, ale jest naprawdę dużo zamieszania w związku z firmą, która podejmuje aktywną próbę wykazania odpowiedzialności i generowania przejrzystości między nią a bazą użytkowników.

Wyjaśnijmy, co naprawdę robi Valve

Dystrybutor cyfrowy nie tylko łamie statystyki, aby pokazać dokładnie, ile biletów otrzymuje zespół Steam w danym momencie, ale również jest czysty z liczbą możliwych do wykonania - umożliwiając użytkownikom Steam zobaczenie, z jakiego poziomu pracy pochodzi obie strony spektrum.

To koncepcja, która wydaje się nieco nie na miejscu - i słusznie. Pomimo postępów poczynionych w odniesieniu do wygody cyfrowego konsumeryzmu, mocarstwa, które nigdy nie dały klientom tyle informacji o tym, co dzieje się za kulisami. Jak ciężko pracują, aby zadbać o graczy, którzy utrzymują ich biznes przy życiu, często pozostaje niezauważony.


Krótko mówiąc, Valve jest bardziej przejrzysty w stosunku do swoich użytkowników Steam niż jakikolwiek inny najlepszy pies w branży. I to dla nas świetna wiadomość.

Jest to szczególnie prawdziwe, gdy zwracasz szczególną uwagę na prośby o zwrot pieniędzy. Gry to drogie hobby, więc gracze lubią się uczyć o potencjalnych zakupach, zanim faktycznie wydadzą ciężko zarobione pieniądze. Tam, gdzie normalnie musielibyśmy polegać na opiniach i sentymentach społeczności, aby pomóc nam w podejmowaniu tych decyzji, Valve daje nam nowy wgląd, który jeszcze bardziej nas poinformuje. Widząc, jak wiele wniosków o zwrot pieniędzy przychodzi do konkretnej gry, są potężne informacje, które naprawdę mogą powiedzieć graczom, czy zyskają wartość swoich pieniędzy - a to rzadkość w branży, która wydaje się bardziej zarabiać pieniądze niż kiedykolwiek wcześniej.

Dystrybutorzy, uwaga - oto jak powinien działać rynek cyfrowy


Czy jest szansa, że ​​ujawnienie tych informacji może negatywnie wpłynąć na marże zysku Steam w dłuższej perspektywie? Na pewno. Jednak związane z tym ryzyko jest warte tej dobrej woli, którą stworzy między sprzedawcami a nabywcami. I jest wiele innych firm, które powinny pójść w ich ślady.

Nintendo jest tutaj najlepszym przykładem. Praktyki dystrybucji cyfrowej Big N od dłuższego czasu brakuje na wiele sposobów. Obecne platformy eShop nie oferują żadnego systemu zarządzania kontami, który pozwala na transfer lub kopie zapasowe gier. Brakuje też kuracji, która powoduje, że wiele świetnych gier w dużej mierze pozostaje niezauważonych, zwłaszcza jeśli nie mają budżetu marketingowego ani pomocy promocyjnej od Nintendo. Podsumowując, kupujący w sklepie internetowym nie są wtajemniczeni w opinie użytkowników, które były kluczowe dla stron sklepu Steam. Społeczność jest nieistotna, a kupujący w niej cierpią z tego powodu.

Podsumowując, kupujący w sklepie internetowym nie są wtajemniczeni w opinie użytkowników, które były kluczowe dla stron sklepu Steam. Społeczność jest nieistotna, a kupujący w niej cierpią z tego powodu.

Nie twierdzę, że Nintendo powinno (lub może) zaimplementować coś tak przejrzystego (i być może szkodliwego), jak śledzenie wniosków o zwrot pieniędzy przez Valve. Ale przynajmniej liczba pobrań lub coś podobnego byłaby dobrym początkiem, tak aby gracze mogli zobaczyć, jak inni gracze reagują na konkretną grę. Sklep internetowy może nawet skorzystać z niektórych wskazówek z nieistniejącego już Miiverse i umieścić wątek na każdej stronie sklepu, który pozwoli użytkownikom na prowadzenie pozytywnej lub negatywnej dyskusji na temat sprzedawanych gier.

W ten sposób można rozwinąć połączenie i poziom przejrzystości między Nintendo i jego użytkownikami eShop, który nigdy wcześniej nie istniał.

Ale nie rzucajmy całego cienia na Nintendo. Tak charakterystyczna jak firma, wciąż jest stosunkowo nowa w tej całej dystrybucji cyfrowej. Zwróćmy więc nasze pełne entuzjazmu oczy na pozostałych dwóch gigantów w dystrybucji cyfrowej - Microsoft i Sony.

Witryny konsolowe Potrzebują liftingu przezroczystości, zbyt

Zarówno Microsoft, jak i Sony oferują obecnie członkostwo premium, które daje graczom dostęp do wielu gier wieloosobowych online i wyłącznej sprzedaży. I podczas gdy zarówno PlayStation Plus, jak i Xbox Gold to nowatorskie usługi, żadna z nich nie zrobiła wiele, by służyć konsumentowi najlepiej, jak potrafią.

Członkostwo Plus i Gold ma tak duży potencjał, aby być czymś więcej, jak na przykład gwarantowany dostęp do wsparcia technicznego poziomu 2 w przypadku wszystkiego, co nie działa poprawnie w przypadku działania systemu. Do diabła, nawet udzielamy wyłącznego dostępu do zaległości w grach, które można cyfrowo przesyłać strumieniowo, a to wszystko, co wszyscy moglibyśmy dostać za wyrzucenie kilku dodatkowych dolarów za - co najmniej coś więcej niż to, co już mamy i jest wliczone w skład.

Jednym z bardziej rażących pominięć między Steam a tymi dwiema witrynami konsolowymi jest brak kuracji między użytkownikami oraz możliwość przekazywania opinii na temat produktu lub usługi innym użytkownikom w celu konsultacji.

Jasne, można powiedzieć, że grupy społecznościowe, które oferuje Sony i Microsoft, są krokiem we właściwym kierunku, ale co z czymś w rodzaju zielonego światła? Lub gry uzyskujące własne strony sklepu, na których gracze mogą uczestniczyć w konkretnym kongresie tytułu i różnych powiązanych z nim tematach?

Swobody, które Valve przyznaje Tobie, jeśli chodzi o wyrażanie myśli na tych forach, to kolejna korzyść, której nie zobaczymy z dwóch pozostałych witryn sklepowych. I nie jest to spowodowane brakiem moderacji ze strony Valve - są oni w pełni świadomi tego, co udzielają.

Sony i Microsoft są zbyt zajęci przechodzeniem między rolami publicysty i spin-doktora, aby nawet rozważyć te opcje; Te dwie firmy uważają, że jedynym sposobem, w jaki mogą odnieść sukces, jest kontrolowanie jak największego wpływu graczy, aby nie dopuścić do sytuacji, w której konsument stanie się bardziej wyrafinowany.

Linia jest niewątpliwie rysowana gdzieś i jestem w pełni świadomy, że więźniów nie można prosić o prowadzenie azylu, ale krok, który podjął Valve, dał nam trochę do myślenia, które wszyscy powinniśmy przeżuć. Od Nintendo po Microsoft, Sony, trochę więcej przejrzystości w statystykach, takich jak współbieżni gracze, zwroty pieniędzy i przepływy pracy - a nawet zaangażowanie społeczności w rodzime fora - byłoby mile widzianą zmianą.