Wygląda na to, że Gameloft dostał trochę gorącej wody z rządem Nowej Zelandii. Callaghan Innovation, agencja związana z biznesem należąca do rządu Nowej Zelandii, domaga się, aby francuskie studio gier spłaciło dotację rządową w wysokości 3 milionów dolarów, ponieważ zamyka ona studio w Auckland. Zamknięcie prawdopodobnie spowoduje utratę około 150 miejsc pracy, szacowanych na około jedną piątą siły roboczej zajmującej się tworzeniem gier w Nowej Zelandii.
Iain Butler, rzecznik Callaghan Innovation, początkowo powiedział, że rządowa agencja dotacji przekazała Gameloft grant na badania i rozwój w wysokości 2,9 miliona dolarów w 2014 roku. Od tego czasu suma została zaktualizowana do 3 milionów dolarów na Twitterze agencji, co potwierdziło, że mogą odzyskać pieniądze w klauzuli „cofnij”:
Oto tl; dr na Gameloft - Tak, możemy odzyskać pieniądze. Nie, nie dostali 15 milionów dolarów. Albo nawet 10 milionów dolarów. Ich piki znajdą się w grach NZ
- Callaghan Innovation (@callaghannz) 28 stycznia 2016 rCałkowita kwota dotacji została wyjaśniona w odpowiedzi na pytanie, czy agencja wydała długie oświadczenie w tej sprawie:
@SiobhanKeoghNZ no, ale ta historia jest całkiem dokładna https://t.co/HEZHEfqIXJ w / update: otrzymali 3 miliony dolarów, a my anulujemy dotację
- Callaghan Innovation (@callaghannz) 29 stycznia 2016 rWzmianka o zwolnieniu pracowników Gameloft będzie w stanie znaleźć pracę w innych firmach w kraju może być nieco optymistyczna, choć branża gier NZ wciąż rośnie i oczekuje się, że w przyszłości będzie więcej miejsc pracy. To, czy te nowe możliwości będą wystarczające, aby pochłonąć cios jednej piątej siły roboczej tracącej pracę, okaże się.