Pochodzenie wywarło wpływ na graczy. Niestety dla EA większość wpływu, jaki wywarła, była zdecydowanie negatywna, z pewnymi żenującymi momentami i pomysłami. Między sczepianiem w trybie wieloosobowym a wcześniejszymi grami dla pojedynczego gracza (np Mass Effect 3) dać pretekst do zainstalowania Origin w grze, wyszydzając pomysł dawania zniżka w cenie na cyfrowo pobraną grę i klęskę SimCity „release”, Origin pozostawił dość cierpki smak w ustach wielu graczy, aby nawet EA zauważyło.
Andrew Wilson, szef EA Sports i nowo zarządzający Origin, ponownie określił pierwotny pomysł serwisu jako swój cel, chcąc „przywrócić Origin jako usługę dla graczy, a nie jako środek do prowadzenia transakcji”. Oznaczałoby to, dla wielu graczy, całkowitą zmianę marki usługi, trudną perspektywą dla firmy, która niedawno głosowała najgorszy na świecie drugi rok z rzędu.
EA wydaje się popychać społeczny aspekt usługi, takiej jak Origin, w ich określonym kierunku, określając cel jako usługę jako łaskawego gospodarza dla gier gracza. Jako gracz, który musiał zarejestrować się w Origin bez instalowania go na komputerze w celu przeżycia jednego gracza Dragon Age 2 i Mass Effect 3, EA ma trochę pracy do zrobienia, jeśli chce, żebym uważał je za łaskawe. Prawdopodobnie nie jestem jedynym, który tak się czuje.