5 rzeczy Twitch i okres, tv Audio Prawa autorskie Fiasco Uczy graczy

Posted on
Autor: Peter Berry
Data Utworzenia: 18 Sierpień 2021
Data Aktualizacji: 21 Kwiecień 2024
Anonim
Leeroy Jenkins HD 1080p
Wideo: Leeroy Jenkins HD 1080p

Zawartość

W zeszłym tygodniu wszyscy czytaliśmy o tym, jak Twitch.tv nagle zmienił swoją politykę dotyczącą praw autorskich w kanałach Video on Demand i transmisjach na żywo. Naturalnie, po wykupieniu przez Google firmy, o której już się mówi, ta zmiana wywołała natychmiastową reakcję społeczności graczy.


Kilka dni po nagłych zmianach wydaje się, że sprawy się uspokoiły, a Twitch śledził niektóre z nowych zasad. Ale dlaczego tak się stało?

Kiedy widzowie Twitcha dołączyli do oglądania archiwalnych filmów w czwartek, poczuli się sfrustrowani i zdradzeni, aby zobaczyć tę wiadomość na niektórych filmach.

Dlaczego nie było wcześniejszego powiadomienia o tych zmianach?

Czy Twitch naprawdę wprowadził ogromne zmiany w tej skali i nie spodziewał się oburzenia, gdy wyciszyli strumienie swoich użytkowników bez ostrzeżenia?

Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy przyjrzeć się temu, co ta klęska naprawdę mówi nam o Twitchu, korporacyjnym Internecie i naszej własnej społeczności. W tym celu przedstawiamy 10 rzeczy, których uczy nas naruszenie praw autorskich Twitch.tv audio:

1. Sieć jest tworzona przez twórców treści, ale kontrolowana przez dostawców

W 2008 roku mała firma Viacom postanowiła pozwać właściciela Google'a Google za naruszenie praw autorskich w wysokości 1 miliarda dolarów. Ten garnitur został rozstrzygnięty dopiero w tym roku, a warunki rozliczenia pozostały nieujawnione.


Pozew Viacom przeciwko YouTube w związku z dźwiękiem chronionym prawem autorskim był przełomowy dla prawodawstwa dotyczącego praw autorskich, ale dla użytkowników online ugoda zapewniała przyszłe bóle związane z tym prawodawstwem.

W trakcie tego garnituru Viacom zażądał, aby YouTube został zmuszony do przekazania danych osobowych każdego YouTubera, który używał muzyki chronionej prawem autorskim w swoich filmach, i niestety sąd nakazał właśnie to. Na szczęście YouTube bardzo się starał zorganizować dane w taki sposób, aby zachować indywidualną anonimowość każdego użytkownika (choć wymagało to skrupulatnego czasu i opóźnienia sprawy), co chroniło tych użytkowników przed indywidualną odpowiedzialnością, która oczywiście była celem Viacom na żądanie informacji.

Ten przypadek rozpoczął się od zdefiniowania podstawowego prawa internetu - użytkownicy, którzy tworzą treści, zawsze będą podlegać wymogom tych, którzy udostępniają kanały, aby te treści docierały do ​​odbiorców. Nie jest niespodzianką, że stało się tak również wtedy, gdy dostawcy treści zaczęli się zbijać z tropu za każdym razem, gdy słowo „copyright” zostało wpisane lub wypowiedziane.


Widzicie, w świecie rzeczywistym twórcy treści - autorzy, autorzy scenariuszy, artyści - mają większą kontrolę nad tym, co tworzą, niż w Internecie. Pisarz ma możliwość pójścia do dowolnego wydawcy, którego chce i przesłania swojej pracy, aby mógł być traktowany sprawiedliwie zgodnie z jego zasadami. Artysta może podobnie wybrać agenta spośród wielu lub po prostu sprzedać swoją pracę na własną rękę.

Jednak kiedy wkraczamy w wirtualny świat Internetu - zaczynając od tego jednego fundamentalnego przypadku - widzimy coś zupełnie przeciwnego, a udowadniają to nagłe i nieodpowiedzialne zmiany Twitcha i ich konsekwencje dla użytkowników.

Ale dlaczego tak jest?

Witamy w World Wide Google ... er, web. Mieliśmy na myśli sieć, tak ...

Cóż, w realnym świecie jest po prostu więcej dostawców treści do wyboru i większa konkurencja między tymi dostawcami dla pracy twórców. Google jest właścicielem ponad 40% Internetu zgodnie z Forbes.com, a własność obejmuje cały świat. Nawet największe studio filmowe w Ameryce może mieć wpływ tylko na amerykańską publiczność, a żaden z nich nie może ubiegać się o własność prawie połowy wszystkich filmów tworzonych każdego roku.

Że jeden podmiot, taki jak Google, ma tak wiele własności do Internetu - witryn, które przesyłają strumieniowo i dostarczają treści użytkownikom - jest niezwykle niebezpieczny, dokładnie z powodów, które widzimy z Twitch i YouTube.

Google jest ogromną firmą, co czyni go wielkim celem dla procesów sądowych - niepoważnych lub innych. Twitch.tv zajmuje podobną pozycję wśród graczy, jak najpopularniejsza usługa strumieniowania gier.

To nie tyle obawa, że ​​Google próbuje zmonopolizować sieć (choć jest to uzasadniona obawa), ale że - jak widzieliśmy w 2008 r. Dzięki garniturowi Viacom - z tak ogromną obecnością w sieci, gdy Google wpada w tarapaty wielu twórców treści zostaje w to wciągniętych i staje się ubocznymi szkodami.

Więc następnym razem, gdy prześlesz coś do YouTube'a lub Twitcha (który wkrótce może być również własnością Google'a), pomyśl, że umieszczasz swoje treści w rękach firmy z ogromnym celem na głowie dla tych, którzy szukają frywolnych garniturów lub „łatwe pieniądze”.

2. Etykiety nagrań to ZŁO i dostawcy treści online boją się ich

Tak więc dostawcy treści online, tacy jak Twitch i YouTube, w zasadzie dzwonią do tych zdjęć, których dotyczą ich treści, ale kto dzwoni do dostawców treści? Przecież ci dostawcy próbują w pewnym momencie zarabiać pieniądze, więc musi istnieć zwrot między światem rzeczywistym a siecią, prawda?

Tak.

A Big Bad Wolf do Google i Twitch's Little Red Riding Hood to korporacyjne wytwórnie płytowe, które nieustannie próbują pochłonąć wszystko, co mogą zdalnie zmienić w „naruszenie praw autorskich”.

Columbia Records jest najstarszą wytwórnią płytową i została założona w 1888 roku przez Szatana.

Zobacz, z racji bycia podmiotami internetowymi, ci dostawcy treści znajdują się w niekorzystnej sytuacji prawnej ze względu na brak władzy ustawodawczej w zakresie sposobu ich działania. Na przykład przemysł płytowy ma 126 lat, aby rządy mogły opracować przepisy chroniące ich, swoich klientów i artystów.

I odwrotnie, Google został uruchomiony w 1998 r. I nie nabył YouTube do 2006 r. Twitch.tv ma zaledwie 3 lata. Dla porównania, firmy oparte na sieci po prostu nie miały tyle czasu - ani nie poświęcono im wystarczającej uwagi - aby mieć ten sam rodzaj ochrony.

Mając to na uwadze, ochrona prawna, którą przemysł płytowy zbudował po tylu latach, stała się teraz śmiertelnym ciosem dla artystów i klientów. Wynika to w dużej mierze z pojawienia się Internetu i łatwości, z jaką użytkownicy mogą swobodnie nabywać tę samą muzykę, za którą te etykiety pobierają opłaty.

Zaczynając widzieć, gdzie etykiety są złe?

Czy jesteście gotowi zawrzeć umowę z Diabłem, panowie?

Wytwórnie płytowe jako branża nie działają dobrze z koncepcją Internetu. Przed siecią te etykiety były jedyną bramą, przez którą można było zdobyć utwory artysty, i trzeba było zapłacić dowolną cenę, jaką ustalili w granicach prawnych. Jednak dzięki sieci artyści mogą swobodnie rozpowszechniać swoją muzykę samodzielnie, mogą prosić o darowizny lub założyć własną stronę, na której można pobrać ich piosenki bezpośrednio od nich. Cholera, wraz z pojawieniem się mediów społecznościowych fani mogą powiedzieć artystom dokładnie to, co chcą usłyszeć.

To bardzo źle dla wytwórni płytowych. Bardzo zły.

The Record Industry Association of America: ochrona portfeli firmowych etykiet przez 62 lata.

Po pierwsze, etykiety w umowach z artystami polegają na prawnictwie słowa, aby zmaksymalizować zyski. Jeśli artyści nie podpisują się za pomocą etykiety i zamiast tego publikują swoją muzykę online, nie ma ryzyka podpisania jakichkolwiek praw lub tantiem.

Etykiety okłamują ich artystów i próbują oszukać ich w złych kontraktach, a to czyni ich złymi. Wydaje się trochę surowy?

Nie powinno, ponieważ to, co robią artystom, jest prawie tak samo złe, jak to, co robią fanom artystów:

  • Przemysł muzyczny wiele razy kłamał o piractwie internetowym.
  • Amerykańskie stowarzyszenie Record Industry Association wydaje w Stanach Zjednoczonych od 2 do 6 milionów dolarów rocznie (co pozostaje spójne pomimo twierdzeń, że przemysł traci rocznie więcej pieniędzy z powodu piractwa internetowego).
  • Przemysł muzyczny nieustannie stara się pozbawić internautów ich prawa do anonimowości i prywatności.
  • Wytwórnie płytowe pozwały Pandora Radio, Google, każdą usługę udostępniania P2P lub witrynę, o której się dowiedzieli, a nawet 12-letnie dziecko.
  • Och, a także wyznaczają standardy dla słabego traktowania pracowników.

Dostawcy treści internetowych, tacy jak Twitch i YouTube, mają takie koszmary. I przekazują te koszmary widzom, sprawiając, że czujemy się tak samo z ograniczeniami, które są zmuszeni narzucić naszym treściom.

I to jest branża, która nieustannie broni szefa dystrybutorów treści online. Mają ponad sto lat doświadczenia, chroniąc się i niszcząc swoich przeciwników na sali sądowej, i oni nienawidzić dystrybutorzy treści online, ponieważ ci dystrybutorzy - niekoniecznie bezpośrednio konkurujący z etykietami - dają ludziom dostęp do tych samych treści za darmo, za które przemysł muzyczny mógłby pobierać opłaty.

Czy to naprawdę dziwne, że Little Red się boi?

3. Wściekłość głupka może faktycznie być konstruktywna

Zmieniając nieco biegi, przyjrzyjmy się bliżej klęsce Twitch.tv.

W czwartek, 7 sierpnia, Twitch nagle wprowadził na swoją stronę i serwery oprogramowanie do wykrywania praw autorskich audio, podobne do tego, które znajduje się obecnie na YouTube. Ta nagła zmiana nastąpiła również po plotkach, że YouTube przejmie Twitch za 1 miliard dolarów.

Nagłe zmiany polityki Twitch.tv potwierdzają wciąż niepotwierdzone pogłoski o zbliżającym się wykupie Google.

Twitch ogłosił i przyznał, że oprogramowanie nie jest doskonałe, ale nie ma zamiaru wyciszać transmisji na żywo. Jednak własny pokaz Twitcha oraz strumienie Valve'a Obrona Starożytnych 2 międzynarodowe mecze turniejowe zostały wyciszone, a ze względu na niedokładność oprogramowania przyczyna ich wyciszenia jest całkowicie nieznana.

Według bloga Twitcha, strona używa Audible Magic do skanowania audio w filmach, a oprogramowanie jest ograniczone do tego stopnia, że ​​muzyka w tle lub nawet muzyka z gier z przesyłanych strumieniowo gier może go uruchomić.

Innymi słowy: ta niesamowicie nagła, źle poinformowana zmiana opiera się na niezwykle niewiarygodnej technologii.

Oczywiście gracze od razu i ostro wypowiadali się przeciwko tej zmianie. Blogi, strony, strony gildii i klanów oraz wiarygodne źródła wiadomości dla graczy, takie jak GameSkinny, PC Magazine i Gamespot, zaczęły natychmiast obejmować zmiany.

Co się dzieje, gdy nagle i bez ostrzeżenia zaczniesz używać niewiarygodnej technologii, aby ograniczyć możliwości graczy?

Piekło nie ma furii jak pogardzany gracz.

Twitch natychmiast doświadczył tego, co twórcy gier przeżywają od pierwszych dni World of Warcraft. Kiedy łamiesz coś, co kochają gracze, podpalają cię na forach, filmach, serwisach informacyjnych - wszystko, co mogą uzyskać dzięki swoim głosom.

Teraz chcę być tutaj całkowicie jasny: jestem nie drwi z graczy za ich skłonność do bycia szczerymi w tym, co lubią i nie lubią. Szczerze wierzę, że ta skłonność sprawia, że ​​nasza społeczność jest tak wspaniała. Nie ma nic bardziej czystego i uczciwego niż ... cóż ... uczciwość.

Jednak coś się stało z Twitch, które nie zdarza się często u programistów. Opierali się - i szybko.

Twitch musiał mieć pracownika czekającego na zrobienie tego, gdy po raz pierwszy otrzymali „opinie” od użytkowników.

24 godziny po zmianach w Twitch, część nowej polityki została zmieniona ze względu na „dużą ilość informacji zwrotnych od użytkowników”, zgodnie z oficjalnym blogiem Twitcha. Wśród nowych zmian znajduje się system odwołań do filmów i reorganizacji, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, że transmisje na żywo zostaną przypadkowo dotknięte przez wyciszenie praw autorskich.

Może wydawać się to małym zwycięstwem, ale ponownie rozważmy ramy czasowe. W ciągu jednego dnia - lub nieco krócej niż jeden dzień - zmiana, która miałaby ogromny wpływ na graczy i streamery, została znacznie zmieniona, ponieważ gracze byli tępi i otwarci na swoją pogardę.

Wścieknij się na moich kolegów i frajerów! To działa!

4. Sprawiedliwy użytek to śmierć

To smutna rzeczywistość, z którą musimy się zmierzyć, ale ostatnie zmiany Twitcha to kolejny gwóźdź do trumny do uczciwego użytku w Internecie.

Artykuł redakcyjny Phillipa Kollara na temat wieloboku daje bardzo dobry układ rzeczywistych implikacji prawnych dozwolonego użytku, a Eric Chad - ankietowany adwokat Kollar - podnosi dobry punkt widzenia, kiedy zwraca uwagę na fakt, że Twitch wycisza wideo na żądanie (filmy na ich stronie z muzyką chronioną prawami autorskimi), ale nie strumieniami.

Jeśli tak naprawdę jest to kwestia praw autorskich, w jaki sposób przesyłany strumieniowo materiał wideo nie narusza praw autorskich, ale wideo, które nie jest dostępne na żywo?

Odpowiedź: to nie jest kwestia praw autorskich. Jest to kwestia dozwolonego użytku - a raczej kwestia uczciwego stosowania, która jest dalej i bardziej ograniczana.

To ostatnie miejsce, w którym Twitch chce się znaleźć. Prawo autorskie jest silnie przeciwstawiane dostawcom treści online.

Zobacz, dozwolony użytek nie jest prawo. To jest wyjątek. Z prawnego punktu widzenia oznacza to, że uczciwe korzystanie może mieć zastosowanie tylko w określonych okolicznościach, które muszą być ustalane indywidualnie w sądzie.

Krótko mówiąc: prawo musi zostać obalone w sądzie, ale należy udowodnić wyjątek.

Więc jeśli Twitch miałby zostać pozwany przez kogoś takiego jak Viacom i poszli do sądu, Viacom prawie na pewno wygrałby, ponieważ jest niezaprzeczalnym faktem, że wiele filmów na Twitchu zawiera muzykę chronioną prawem autorskim. Ograniczenie prawa autorskiego do dozwolonego użytku może być użyte jako obrona, ale Twitch miałby na nich ciężar dowodu.

Może się to wydawać nieco mylące, ale weź pod uwagę: w systemie sądownictwa Stanów Zjednoczonych we wszystkich sprawach federalnych lub cywilnych istnieje domniemanie niewinności, które mówi, że każdy oskarżony o przestępstwo jest niewinny, dopóki nie zostanie dostarczony wystarczający dowód ich zaangażowania.

Jeśli firma taka jak Twitch znajdzie się w sądzie i podejmie próbę użycia uczciwego użycia jako obrony, ich głowa się przetoczy - po tym, jak pozostaną bez grosza.

W przypadku Twitcha zostaną oskarżeni o naruszenie praw autorskich, co oznacza wykorzystanie materiałów chronionych prawem autorskim bez zezwolenia. Cóż, skoro Twitch nie ogranicza tego, jakiej muzyki ich streamery słuchają lub używają, niemożliwe jest uzyskanie pozwolenia na całą muzykę w filmach. W związku z tym, gdy zostaną wezwani do tego w sądzie, upadliby i byliby natychmiast uznani za winnych naruszenia.

Ich jedynym ratunkiem w takim przypadku byłoby ograniczenie dozwolonego użytku, ale aby powołać się na to ograniczenie, Twitch musiałby udowodnić, że każdy utwór muzyczny wykorzystywany w każdym filmie, który udostępnia, jest zgodny z czterema następującymi czynnikami analizy:

  1. cel i charakter użytkowania, w tym to, czy takie wykorzystanie ma charakter komercyjny lub czy służy celom edukacyjnym o charakterze niezarobkowym;
  2. charakter dzieła chronionego prawem autorskim;
  3. ilość i istotność części wykorzystywanej w odniesieniu do dzieła chronionego prawem autorskim jako całości; i
  4. wpływ wykorzystania na potencjalny rynek lub wartość dzieła chronionego prawem autorskim.

Tak nagle Twitch nie jest już w sytuacji, w której powód musi udowodnić swoją winę, ale gdzie - jako pozwany - musi udowodnić swoją niewinność poprzez domniemaną winę.

Twitch, zamiast pozwolić sobie na zakończenie tej sytuacji, postanowił wdrożyć środki przeciwdziałające naruszeniom na swojej stronie, ale czyniąc to - podobnie jak wcześniej Google - osłabili rentowność dozwolonego użytku jako ochronę prawną, ponieważ środki te są przyznanie świadomości, że ich treść może naruszać prawo autorskie (czytaj: przyznanie się do winy)

Dozwolony użytek jest trochę taki. Miło byłoby powiedzieć, że chroni to, co ważne, ale podczas gdy wytwórnie płytowe mają swoich artystów przy piłkach, dążą do serca z dostawcami treści internetowych, takimi jak Twitch.

To przyznanie oznacza, że ​​jeśli twierdzą oni, że są przyzwyczajeni do obrony, robią to po tym, jak przyznają się do tego, że nie mają zastosowania - rosnące wątpliwości wobec nich w przypadku, gdy muszą udowodnić niewinność, a nie powód musi udowodnić winę.

5. Muzyka jest bardzo ważna

Ten może wydawać się konkretny, ale zastanówmy się, o co chodzi w zmianach Twitcha i dlaczego jako gracze tak bardzo się nimi martwili.

Jestem zapalonym graczem. Spędzam co najmniej 10 godzin dziennie - codziennie - na moim komputerze, grając i pisząc o grach, które gram. Każdy, kto śledzi mnie na Twitterze, zobaczy wiele tweetów w ciągu dnia, łączących się z kanałami muzycznymi youtube, których słucham lub tweetuje do moich ulubionych artystów.


Muszę posłuchać muzyki, którą odtwarza Kat w tym filmie.

Muzyka jest ważna dla ludzi. Dlatego już od dawna pisana historia. Muzyka jest nie tylko miła do słuchania - wpływa na nasze umysły i ciała. Na przykład, gdy jestem PvP-ing, słucham czegoś szybko z dużą ilością basu - to sprawia, że ​​moja krew pompuje się, a serce bije szybciej. Myślę szybciej i szybciej podejmuję decyzje - czasem bardziej lekkomyślnie - gdy słucham tego rodzaju muzyki.

Muzyka wpływa na to, w jaki sposób gra i jak myślimy.

Zmiany, które Twitch wdraża naprawdę, są sercem graczy, którzy z natury rozumieją znaczenie muzyki. Nadawcy potrzebują muzyki w swoich strumieniach do gry w najlepszym wydaniu i czują się komfortowo. Widzowie doceniają strumienie i filmy bardziej, gdy muzyka do nich pasuje lub podkreśla akcenty strumienia.

Więc kiedy Twitch wycisza filmy, nie jest to tylko problem, który wycisza komentarz lub samouczki z streamera. Jest powód do obaw, gdy muzyka jest wyciszana z jakiegokolwiek powodu w jakimkolwiek środowisku.

Muzyka nigdy nie powinna być wyciszana, szczególnie tam, gdzie dotyczy to graczy.

Tak, zmiany, które Twitch wprowadza, są ważne ze względu na ich wpływ na prawo autorskie i na to, jak wpływa na internet, ale są one również ważne, ponieważ Twitch to w szczególności usługa strumieniowania gier. Nadawcy, którzy słuchają muzyki podczas grania w gry, a których transmisje są wyciszone, nie mają zbyt wielu opcji z tymi zmianami. Albo nie słuchają muzyki podczas nagrywania - wpływają na ich wydajność - albo nagrywają muzykę i ryzykują, że zostaną wyciszone i oznaczone jako chronione prawem autorskim.

Jednak dla widzów jest tak samo źle.

Dźwięk tła samouczka lub Let's Play on Twitch to duża część prezentacji wideo jako całości. Słaba jakość dźwięku oznacza słabą prezentację, a jeśli nadawcy będą zmuszeni odejść od muzyki, która uzupełnia resztę prezentacji, widzowie nie będą się nią cieszyć w takim stopniu - ani nie zyskają pełnej korzyści.

Mam nadzieję, że po oburzeniu ich fanów, Twitch zdaje sobie teraz sprawę z tego, jak ważna jest dla nas muzyka, i będą pamiętać o tym, jeśli zamierzają wprowadzić w przyszłości zmiany.

W międzyczasie sprawdź niektóre z moich ulubionych kanałów muzycznych tutaj, tutaj i tutaj, kiedy grasz, piszesz lub po prostu chcesz się zrelaksować.

Na wynos

Ostatecznie Twitch dokonał ogromnych zmian w krótkim okresie czasu i czy to na lepsze, czy na gorsze, wygląda na to, że ich tłumienie praw autorskich w Video on Demand pozostanie.

Jako gracze powinniśmy teraz kontynuować nasz dyskretny i otwarty dyskurs z Twitch - a także z innymi dostawcami treści internetowych. Firmy te rozwijają się nie tylko dzięki naszemu patronatowi, ale także naszej aprobacie, a kiedy odwracają się zbyt daleko od tego, czego pragniemy jako społeczność, naszym przywilejem i obowiązkiem jest mówienie o naszych umysłach.