Gry z lat 90. w Europie Wschodniej i dwukropek; Od komunizmu do Hyrule

Posted on
Autor: Eric Farmer
Data Utworzenia: 5 Marsz 2021
Data Aktualizacji: 1 Listopad 2024
Anonim
Gry z lat 90. w Europie Wschodniej i dwukropek; Od komunizmu do Hyrule - Gry
Gry z lat 90. w Europie Wschodniej i dwukropek; Od komunizmu do Hyrule - Gry

Urodziłem się podczas komunistycznego upadku '89 w małym kraju zwanym Rumunią. Możesz to wiedzieć z tego odcinka South Park, gdzie porównali go do odbytnicy ... ale nazywam to domem. Dorastanie jako gracz w kraju, który walczył o demokrację po 35 latach życia w strachu i ubóstwie pod wściekłym dyktatorem, nie było tak zabawne, jak niektórzy z was mogą myśleć (poważnie ... czy ktoś myśli, że to było zabawne?).


Ale podczas gdy prawdopodobnie rozwalałeś swoje systemy NES lub SEGA, prawdopodobnie byliśmy na zewnątrz - bawiliśmy się kijami ... i kamieniami, jeśli mieliśmy szczęście. Firmy takie jak Nintendo, Atari czy Sega nie były zainteresowane sprzedażą swoich produktów tutaj, a nawet gdyby tak było, ludzie prawdopodobnie musieliby sprzedać nerkę, żeby sobie pozwolić na obniżenie naszych dochodów.

Ale potrzeby narodu w zakresie gier były oczywiste i niektóre konsole zaczęły pojawiać się na rynku. Tak rozpoczęła się moja podróż w zimie '94, kiedy moi rodzice zaskoczyli mnie swoją pierwszą konsolą do gier na Boże Narodzenie. Wyglądało to mniej więcej tak:

Wygląda znajomo, prawda? Nie, to nie jest jakiś wymyślny Atari 2600, właściwie nazywał się Rambo, to prawda ... ol 'Sly był twarzą pierwszej konsoli, na której można było dostać się w Rumunii. To klon „made in china”, który można kupić od rosyjskich kupców, którzy zwykli sprzedawać rzeczy w moim rodzinnym mieście. Najlepszą rzeczą było to, że jeśli przypadkowo złamałeś jednego ze swoich kontrolerów ... co zrobiłeś ... często (robione w Chinach, pamiętasz?), Musiałeś kupić nową konsolę, ponieważ nie było mowy o piekle mógł znaleźć joystick sprzedawany oddzielnie (fajnie, co?).


Kolejną fajną rzeczą jest to, że nie używa on kaset, zamiast tego ma około 30 gier i kiedy się nimi znudzisz, cóż, to było to. Ale kogo żartuję? Była to jedyna konsola dookoła i naprawdę miałeś szczęście, że miałeś ją wtedy, więc nigdy się nie nudziłeś. Możesz cieszyć się takimi klasykami jak „rzuć cegłą”, „przesuń cegłę lekko w lewo”, a „ta cegła to samochód i rzeczywiście grasz w grę wyścigową”. Pomijając dowcipy, naprawdę nie pamiętam nazw gier, ale wszystkie polegały na tym, że przesuwałeś kwadratową rzecz z jednej krawędzi ekranu na drugą.

Jeśli chodzi o gry na urządzenia przenośne, dzieci w USA były zajęte łapaniem pokemon na ich Gameboy handheldy, mieliśmy takie:

Nie mam pojęcia, skąd się wzięły, ale nagle stały się jedną z rzeczy, których naprawdę chciałeś i bez której nie mogłeś żyć. Gry w podróży? Żartujesz? To było dla mnie jak Science Fiction i nie mogłem się doczekać, aż trafię na jedną z tych gier - ma też 9999 gier. Jedyne miejsce, w którym kiedykolwiek widziałem GameBoy lub a Sega Game Gear był w reklamie na jakimś niemieckim kanale, który mogliśmy odebrać z naszą anteną telewizyjną. Cóż, handheld nie był taki wspaniały.


Prawdopodobnie myślisz „co masz na myśli? Ma 9999 gier w 1 ... czego nie lubisz?” Tak, miał 9999 gier, ale wszystkie były Tetris. Wszystkie 9999 z nich to ta sama cholerna gra z niewielkimi poprawkami, dzięki czemu można je odróżnić. Nadal słyszę Tetris piosenka tematyczna czasami w mojej podświadomości.

Przyjdź w 1996 i tak się stało:

Nazywał się Terminator i był wspaniały. Po pierwsze, nie wiem, dlaczego te systemy klonowania zostały nazwane tak po udanych filmach akcji, i szczerze mówiąc, nie mam nic przeciwko temu, ponieważ ta konsola była bombą. Na bloku nie było ani jednego dziecka, które go nie ma, a ty dosłownie nie mógłbyś chodzić do czyjegoś domu w Rumunii - około 1996 roku - i nie widzieć żadnego z tych dzieci tuż obok ich telewizora. Każde dziecko uwielbiało Terminatora - nawet gdy losowo eksplodowało i wymagało wymiany, lub gdy uświadomiłeś sobie, że twój system przyszedł bez kontrolera.

Z Terminatorem nie było tak źle, ta rzecz faktycznie grała w gry NES, a chłopiec był o wiele lepszy od wszystkiego, czego doświadczyliśmy z konsolą Rambo. W końcu mieliśmy Mario, Kontra, Kirbyoraz kilka japońskich tytułów bez tłumaczenia, którego nikt nie wiedział, jak grać. Ten system miał kasety, które można było kupić w każdym sklepie na rogu. Główną wadą było to, że naklejka na kasetach nigdy nie pasowała do rzeczywistej gry na kasecie. Pamiętam, że kiedyś zaoszczędziłem na miesiąc na zakup Castlevania.

Każdego dnia patrzyłem na fajną grafikę na kasecie przez miesiąc, aż mogłem sobie na to pozwolić, a kiedy w końcu miałem wystarczająco dużo pieniędzy, poszedłem i kupiłem, pobiegłem do domu pełen emocji, włożyłem go do konsoli i zaskoczyłem niespodzianka .. tak było Super Mario Bros, co już miałem. Nigdy nie wiedziałem, kiedy się poddać, więc zaoszczędziłem wszystkie pieniądze na lunch przez kolejny miesiąc i kupiłem kopię Castlevania z innego sklepu ... więc znalazłem się w posiadaniu trzech Super Mario naboje. Wszystkie wady tego systemu były naprawdę zabawne, a jeśli miałeś szczęście, mógłbyś na nim znaleźć kilka wysokiej jakości gier NES.

Obraz kredyt - Andrew Nollan Photobucket

Jeśli chodzi o salony gier, moje miasto miało jedną, a nie jedną arkadę, w której można iść ze znajomymi i cieszyć się słodkimi napojami i grać przez cały dzień w jedną maszynę. To była jedna maszyna zręcznościowa i tak było Street Fighter 2 i musiałem zaoszczędzić tygodniowe lunche szkolne, żeby grać przez godzinę. To nie miało dla mnie większego znaczenia, było tego warte i wciąż pamiętam, że widziałem te grafiki po raz pierwszy, zwłaszcza płomienie Dhalsima - wszystkie wydawały się takie prawdziwe. Zazwyczaj gromadzilibyśmy grupy sześcio- lub siedmioro dzieci i wszyscy się wciągali, żeby tylko jeden z nas mógł grać, a reszta mogła cieszyć się pokazem. Jest rzeczą oczywistą, że większe dzieci zawsze miały pierwszeństwo, ale reszta z nas miała szczęście cieszyć się koncertem.

Prawdopodobnie najbardziej pamiętnym momentem w moich grach z konsolami z lat 90. był rok '98, kiedy dostałem SNES jako prezent od krewnego - może? - z Austrii. Powiedział, że już go nie potrzebuje, ponieważ jest stary, a jego (zepsuty) syn już go nie używa. Więc kiedy reszta świata korzystała z Sony Playstation i Nintendo 64, dostałem w ręce SNES. Miałem na to cztery gry i na szczęście jedno z nich było Street Fighter 2 tak nagle każdy dzieciak chciał zostać moim przyjacielem. Pozostałe trzy były Super Mario World, Przygody Pinokia (dość nudna, ale ładna ścieżka dźwiękowa) i moja ulubiona z listy The Legend of Zelda: Link to the Past. Całe lato spędziłem w Hyrule tego roku i nie żałuję. Jedyną poważną wadą posiadania SNES było to, że nie można było znaleźć na nią gier, mam na myśli wszędzie, a jeśli udało ci się jakoś znaleźć, musiałeś upuścić na nim cały miesiąc pensji swojego ojca.

PC Gaming był zupełnie innym pomysłem, kiedy grałeś w potrójne tytuły A, graliśmy w gry DOS na początku 2000 roku. Ale zostawię to innej historii ...