Facet o imieniu Jesse Schell - który najwyraźniej nie jest tylko analitykiem branżowym, ale dyrektorem generalnym jakiejś firmy zajmującej się grami - wystąpił przeciwko demom gier wideo podczas konferencji DICE 2013.
Szczerze mówiąc, nigdy nie słyszałem o Schellu lub jego firmie, a sądząc po komentarzach do podobnych artykułów na temat jego argumentów, większość ludzi nie ma. Więc nie mogę ocenić jego gier. Ale muszę się zastanawiać, na podstawie jego argumentów (które są wspierane przez statystyki), czy jego gry są naprawdę dobre?
Argument Schell jest zasadniczo taki, że poświęcenie czasu i pieniędzy na wykonanie dema nie jest tego warte. Zwykle prowadzi to do mniejszej sprzedaży zgodnie z jego statystykami, więc wierzy, że doświadczeni wydawcy i programiści nie powinni się tym przejmować. Jego ton jest całkowicie podobny do biznesmena, nie ma zjadliwej nienawiści ani gniewu, a nawet goryczy za jego słowami. Jego przemówienie ma na celu jedynie informowanie i pomoc wydawcom gier i programistom finansowo.
Dlaczego więc czuję, że jego słowa to słowa kogoś, kto atakuje integralność branży?
Myślę, że to dlatego, że kiedy patrzę wstecz na moje dzieciństwo, widzę, że dzieci lubią mnie i dorosłych. Moja rodzina nie miała dużo pieniędzy, kiedy dorastałem, a żadne dziecko nie dostaje każdej gry, której chce, więc często grałem w gry przez wiele miesięcy, jeśli nie lata, powtarzając je w kółko. Gra była poważną inwestycją dla mojej rodziny i nadal jest przeznaczona dla większości ludzi. Duża inwestycja czasu, jeśli nie pieniędzy. Ale dema pomogły mi ustalić, które gry NAPRAWDĘ chciałem. Poza tym mogą być fajne, gdy grasz z przyjaciółmi, zwłaszcza jeśli nie masz ogromnej biblioteki gier.
Pamiętam, że demo wprowadziło mnie w mój pierwszy JRPG, grę o nazwie Legend of Dragoon. Z pewnością jest to już kultowy klasyk, więc nigdy nie słyszałbym o tym, że grałbym go mniej lub stałem się jego wielkim fanem. Ta gra określała moją młodość. Jednak nigdy nie słyszałbym o tym, gdybym nigdy nie zagrał jego demo. To był pierwszy raz, kiedy chciałem więcej od dema, i powtórzyłem go wiele razy, aż moja mama w końcu go kupiła.
Szybko naprzód dwanaście lat później, a teraz ściągam kolejne demo. Nie grałem w nową serię JRPG za jakieś dziesięć lat, a od 2005 r. Nie grałem żadnego nowego JRPG. Ale słyszałem szum wokół pewnej gry, JRPG, o którym nic nie wiem o nazwie Ni No Kuni. Normalnie wzruszyłbym ramionami jako kolejna gra, może uda mi się zbadać, a może kiedyś zagrać w odległej przyszłości, ale mój przyjaciel powiedział mi, że powinienem pobrać demo. Więc jestem teraz. Szczerze mówiąc, jeśli demo jest świetne, a nawet ma potencjał, prawdopodobnie kupię i zagrałem go już w przyszłym miesiącu, a nie „może, czasami w odległej przyszłości”, które daję większości gier, zwłaszcza JRPG od niedawna . Wszystko dzięki demo.
Jeśli więc gra ma dobre demo, prawdopodobnie zostanie kupiona.Jeśli gra ma przeciętne demo, ale wzbudza zainteresowanie nieznaną inaczej grą, ma teraz większe szanse na zakup. Jeśli demo spełni twoje oczekiwania w stosunku do tego, co uważasz za grę, jest to gwarantowany zakup. Jedyne, czego deweloperzy muszą się obawiać, to mieć straszne demo lub straszną grę. I szczerze mówiąc, każdy, kto dba o zdrowie branży gier, powinien chcieć kupować tylko wysokiej jakości gry. Te, które nie zdołają odrzucić swojej zasługi i zostaną zakupione tylko ze względu na marketing, w końcu znikną, gdy wydawcy dowiedzą się, że nie mogą uciec od gry na pół.
Dlatego czuję, że Jesse Schell atakuje branżę gier, dlatego czuję, że wszystko, na czym mu zależy, to pieniądze, dlatego uważam, że dema gier muszą pozostać tak długo, jak istnieją gry wideo.