The Games We Carry Part II & dwukropek; Bieżące spojrzenie na gry, które wpłynęły na moje życie

Posted on
Autor: Marcus Baldwin
Data Utworzenia: 22 Czerwiec 2021
Data Aktualizacji: 8 Móc 2024
Anonim
The Games We Carry Part II & dwukropek; Bieżące spojrzenie na gry, które wpłynęły na moje życie - Gry
The Games We Carry Part II & dwukropek; Bieżące spojrzenie na gry, które wpłynęły na moje życie - Gry

Zawartość

Spędzamy niezliczone godziny grając w gry, ale niewielu robi na nas trwałe wrażenie. To ciągła seria, która skataloguje chwile, które rezonowały ze mną. Patrz część I.


Niewiele tytułów miało wpływ na to, że utrzymałbym je jako złoty standard dla tego, czym może być gra i co ona reprezentuje.

Dark Souls to jedna z tych gier.

Pierwsze kroki w Lordran są niemożliwie trudne. Tam, gdzie większość gier daje słabym wrogom możliwość ćwiczenia technik walki na początku, Dark Souls daje ci zepsutą broń do walki z bossem i mówi: „Mam nadzieję, że przeczytasz te opcjonalne wiadomości na ziemi, które wyjaśniły sterowanie - oto walka z bossem - powodzenia!

Wyzwanie gry Mroczne dusze staje się trudniejszy wykładniczo, gdy nie gra z przewodnikiem, którego odmówiłem podczas pierwszej gry. Zmarłem niezliczoną ilość razy na pierwszego bossa w grze, wszystko, co musiałem zaatakować, to złamany miecz i tylko szybki refleks do użycia w mojej obronie, ale było to również doświadczenie edukacyjne.


Powoli zaczęło mi świtać, że może nie powinienem zabijać Demona Azylowego. Następnym razem, gdy odradzałem się przy ognisku, postanowiłem nie angażować go bezpośrednio, zamiast tego gorączkowo szukałem wyjścia. Moja przenikliwość została nagrodzona, gdy prowadziłem moją postać przez drzwi, których wcześniej nie zauważyłem, a drzwi pułapki zamknęły się za mną, uniemożliwiając szefowi wejście do pokoju.

Nauczyłem się najbardziej podstawowej i ważnej zasady przetrwania Mroczne dusze' nieskończenie niebezpieczny świat, nawet nie zdając sobie z tego sprawy: Użyj swojej głowy. 90% czasu, jeśli umrzesz w Dark Souls, to dlatego, że nie zwracałeś uwagi na to, co mówi gra, a co gorsza, kiedy zaczynasz, nie mówisz nawet tym samym językiem.

Od Software stworzyłem świat, który nagradza tych, którzy poświęcają swój czas i studiują sytuację, zanim rzucą się w nieznane. Każdy wróg, duży lub mały, ma potencjał, by cię zabić, bez względu na to, jaki jesteś poziom lub jak imponujący jest twój sprzęt.


Nigdy w życiu nie grałem w grę, w której niebezpieczeństwo porażki było stałe, gdzie każde spotkanie wroga było walką o przetrwanie. Musiałem całkowicie zmienić mój styl gry, jeśli zamierzałem postępować w tej grze, a czasami była to trudna lekcja.

Bossowie w tej grze wydawali się przeszkodami nie do pokonania. Po raz pierwszy sprawdziłem swoją siłę przeciwko Gargoyle Bell Tower. Wciąż pamiętam szok i przerażenie, które odczułem, kiedy druga boss gargoyle dołączył do walki. Wyraźnie pamiętam myślenie,

„Bez kurwa”.

Ale to właśnie sprawiło, że pokonanie ich było o wiele słodsze. Po wielu nieudanych próbach, kiedy w końcu ich pokonałem i musiałem skalować niewiarygodnie długą drabinę, aby zadzwonić do pierwszego Nieumarłego Dzwonka Przebudzenia, poczułem satysfakcję w sposób, którego wcześniej nie doświadczyłem.

Byłem uzależniony od słów. Lordran stał się dla mnie drugim domem, odkrywanie pięknie niebezpiecznych środowisk stało się ekscytujące. Powoli świat wokół mnie stał się łatwiejszy do przemierzania i w końcu coraz mniej się obawiałem tego, co czai się za każdym rogiem.

Z każdym szefem straciłem zaufanie. Kucie wyspecjalizowanej broni pochodzącej z ich dusz stało się obsesją. Nie miało znaczenia, czy mogłem użyć broni, czy nie, po prostu mając ją w swoim ekwipunku, przypominało to noszenie odznaki honoru - trofeum zdobytego w bitwie, która dowiodła, że ​​mam to, czego potrzebowałem, by przeżyć w Lordran.

Ostatecznie zapisałem ponad 200 godzin Mroczne dusze, pokonując grę 10 razy i zdobywając moje absolutnie ulubione trofeum platynowe w mojej kolekcji. Co jakiś czas wciąż uruchamiam PS3 i wracam do krainy Lordran. Główna różnica polega na tym, że kiedy przechodzę przez sale Anor Londo lub mroczne wody Blighttown, jestem niebezpieczeństwem na świecie, a nie na odwrót.

The Games We Carry: Part I