Zawartość
Wojna Z, jak widać z mojego poprzedniego artykułu na ten temat, bardzo szybko zrobiła duży plus. Nawet ignorując kontrowersje związane z tym, że zaczęto je ogłaszać, tak krótko po sukcesie Dnia Z i będąc bardzo wyraźną próbą zarobienia pieniędzy na sukces modów ARMA 2, rzeczywiste wydanie prawie nie było płynne.
Gamespy udało się jednak zdobyć wywiad z producentem wykonawczym Hammerpoint Interactive, Sergeyem Titovem. Pełny tekst znajduje się w ich artykule, ale krótkie podsumowanie jest dość proste.
Fałszywe roszczenia?
Sergey, w żadnym momencie całego wywiadu, przyznaje, że którekolwiek z oświadczeń zawartych w ich reklamach lub na liście funkcji na stronie Steam (które zostały zmienione od premiery gry dziś rano i wciąż są dostępne jako dostępne, a które nie) były w jakikolwiek sposób fałszywe lub nawet wprowadzały w błąd. Większość wywiadu spędza na argumentowaniu semantyki i definicji słów, a wszystko to po prostu gra słów, aby uniknąć stwierdzenia, że twierdzili, że nie są prawdziwe, kłamie.
Mniejszość wokalna
Wyjaśnia również, że zgodnie z wewnętrznymi raportami o błędach i liniami reklamacyjnymi liczba osób, które rzeczywiście narzekają na grę, jest podobno bardzo mała. Jeśli tak jest w rzeczywistości, to ci ludzie są bardzo głośni i mają wiele dowodów, których inni ludzie najwyraźniej nie mają nic przeciwko.
Wersja online
Ostatni punkt, jaki zrobię, zanim pozwolę, by rozmowa przemówiła sama za siebie, jest jednym z ostatnich punktów, które podejmuje, w odniesieniu do obaw, że Wojna Z nie została wydana jako rzeczywisty gotowy produkt (co nie jest nawet punktem, o który można by się spierać) jeśli ktoś ogląda lub gra w grę). Jego próba, jakkolwiek niezręcznie sformułowana, wydaje się polegać na tym, że ciągle rozwijająca się i ulepszana gra online nie może mieć rzeczywistej wersji.
Problem z tym punktem polega na tym, że jest to fałszywie udowodnione. Gry online mają wydanie, po prostu nie mają punktu, w którym są ukończone i zakończone, rozróżnienie, które Hammerpoint zdaje się nie rozumieć.
Mam nadzieję, że Valve zajmie się poziomem niezadowolenia, które tworzy ta gra, zanim zniszczy wiarygodność Steam.