5 powodów, dla których Dragon Quest VIII jest najlepszą grą Dragon Quest w historii

Posted on
Autor: Charles Brown
Data Utworzenia: 3 Luty 2021
Data Aktualizacji: 16 Grudzień 2024
Anonim
5 powodów, dla których Dragon Quest VIII jest najlepszą grą Dragon Quest w historii - Gry
5 powodów, dla których Dragon Quest VIII jest najlepszą grą Dragon Quest w historii - Gry

Zawartość

Gdy Dragon Quest VIII: Journey of the Cursed King dotarł z Japonii w 2005 roku, było to objawienie. Oprócz tego, że jest jedną z najlepiej wyglądających gier na Playstation 2, była to naprawdę wspaniała gra RPG. The Dragon Quest seria miała w pewnym sensie burzliwą historię, zwłaszcza poza krajem, w którym została przemianowana Smoczy Wojownik.


Ósma gra z tej serii była pierwszą, która użyła swojej oryginalnej nazwy w USA, i udało jej się przyciągnąć znaczną liczbę nowych fanów, którzy szukali alternatywy dla Final Fantasy. Jego główny rywal spamował PS2 trzema głównymi wpisami i grą online w ciągu czterech lat DQ8 został wydany w momencie Final Fantasy zmęczenie wielu fanów.

Ale to nie był tylko świetny moment, dzięki któremu gra zyskała zasłużone uznanie. DQ8 był triumfem - nie tylko dla gatunku, ale w jego własnej serii. A ostatnie wydanie Nintendo 3DS poszło o krok dalej w ulepszaniu gry dla zupełnie nowej publiczności.

Jego sukces można sprowadzić do pięciu kluczowych czynników.

1. Miał znakomicie zagrane postacie.

Jak wszyscy Dragon Quest bohaterowie, bohater milczy DQ8. Ale dzięki wspaniałemu głosowi niemal całkowicie brytyjskiej obsady został wsparty niezapomnianą obsadą postaci. Yangus był gejem Cockneyem, przekazującym Ray Winstone, Jessica była angielską lassą w pirackim stroju, a Angelo był zbuntowanym rycerzem Templariuszy.


Tym, co odróżniało tych towarzyszy od tych z poprzednich gier, były w pełni zaokrąglone postacie. Wszyscy mieli historię do podzielenia się, a niuanse każdego z nich zostały ujawnione w miarę postępów. Zuchwała postawa Angelo ukryła bardziej przejmującą opowieść o dzieciństwie, podczas gdy opowieść o odkupieniu Yangusa została podkreślona przez jego domniemaną relację z Redem - który wraz z Morrie był jednym z dwóch nowych bohaterów dodanych do wersji 3DS.

Godne uwagi były nie tylko grywalne postacie. Tytułowy przeklęty król Trode spędził większość gry jako stworzenie ropuchopodobne, co sprawiło, że jego śliwkowy akcent stał się jeszcze bardziej zabawny.Czarnoskóry pantomima Dhoulmagus nie nadążał za postępowaniem, a nawet Medea - księżniczka, która zamieniła się w konia - miała swoje chwile, głównie dzięki wspaniałej animacji i mimice.


Inne gry z tej serii oferowały grywalne postacie o różnej jakości, ale żadna z nich nie pasowała do zgranej grupy DQ8. Jego kontynuacja całkowicie wyeliminowała predefiniowanych członków partii, na korzyść całkowicie konfigurowalnej grupy. W ten sposób stracił wiele uroku poprzednich wpisów - coś, co mamy nadzieję zostanie przywrócone w nadchodzących Dragon Quest XI.

2. Muzyka była niesamowita.

Gra szczyciła się szeroką, w pełni zaaranżowaną i niezapomnianą ścieżką dźwiękową, która do dziś plasuje się jako jeden z najlepszych OSTów do gier, jakie kiedykolwiek stworzono na potrzeby RPG, iz pewnością najlepiej odtwarza muzykę z innych wpisów w serii.

Intro uderzyło cię w majestatyczną pompę rogów i bębnów, odpowiednią dla królewskiej ropuchy i jego córki Horseya. Utwory w grze przeskakiwały między tajemniczą eksploracją wielkiego świata gier, pocieszającymi motywami miejskimi, które zmieniały się między dniem a nocą, oraz szaloną komedią boogie-woogie z różnych kasyn i barów, które napotkałeś.

Chociaż są z pewnością wyróżniające się utwory, cała ścieżka dźwiękowa była cudem i wciągnęła cię w świat średniowieczny, jak żadna inna przygoda. Że orkiestrowana wersja musiała zostać poświęcona w porcie nad 3DS była wstydem, ale była to konieczność, aby zachować fantastyczne aktorstwo głosowe. Mimo to oryginalne motywy zostały wiernie odtworzone, podobnie jak mogły być dla konsoli podręcznej.

3. Miał niesamowite mini-gry i fantastyczną arenę.

Choć historia była wciągająca, jak wiele najlepszych gier, miło jest od czasu do czasu oderwać się od trałowania krajobrazu w poszukiwaniu sławy, fortuny i lekarstwa na zwierzęcą metamorfozę.

DQ8 dostarczył wiele okazji do relaksu za pośrednictwem kasyna z trzema mini-grami. Ruletka, automaty do gry i bingo były dostępne i tematycznie odpowiednio dopasowane do szlamów, i były świetnym sposobem na zrobienie odrobiny dodatkowego złota, jak również przyjemności w sobie.

Była też arena potworów, w którą można wejść do drużyny stworzeń. Pokonując określonych wrogów podczas podróży, miałeś szansę werbować ich do swojej drużyny, a następnie wspinać się po poziomach areny, aby zdobywać cenne przedmioty. Oprócz tego, że jest to zabawna mała dywersja, która przyniosła kilka fajnych skarbów, pozwala również doświadczyć licznych ruchów ataków potworów, których normalnie będziesz na końcu odbioru.

Było też kilka niespodzianek - gdybyś miał konkretnych członków w swojej drużynie, mogliby się połączyć, aby uwolnić niesamowicie potężne ruchy śmierci. Na przykład, jeśli zwerbowałeś wszystkich trzech członków The Slime Squad, byliby oni w stanie połączyć się z Ultrusem - olbrzymim szlamem, który był prawie niezwyciężony na wczesnych poziomach. Arena oferowała zatem motywację do odkrywania gry świat i wyszukuj nowe dodatki dla swojego zespołu, z których byłbyś bardziej niż szczęśliwy.

Remake DS wcześniejszych wpisów został dodany również w mini-grach, ale tak było DQ8 który ustawił bar i zaoferował graczom najciekawsze rozrywki.

4. To był naprawdę interesujący świat do odkrycia.

DQ8 był ogromny. Jeśli chodzi o gry z otwartym światem, uplasował się jako jeden z największych w serii, nawet na PS2. Ale w przeciwieństwie do wielu gier otwartego świata, nie było to tylko padding - eksploracja została nagrodzona. Skrzynie ze skarbami można znaleźć na niepewnych klifach. Ukryte jaskinie zawierały potwory i bogactwa, a po zakończeniu gry pojawił się nawet opcjonalny boss i seria prób, które ujawniły więcej o Bohaterze.

Podobnie jak w przypadku poprzednich wpisów, wersja PS2 była godna uwagi ze względu na losowe bitwy, które lubiłeś lub nienawidziłeś. Ponieważ będziesz przemierzał ogromne obszary mapy świata w kierunku dowolnego miasta, wioski lub lochu, spotkania były na szczęście bardziej zabawne niż grind dzięki gwiezdnej serii wrogów.

Na szczęście wersja 3DS zastąpiła przypadkowe spotkania widocznymi, co oznacza, że ​​wybór walki był całkowicie w twoich rękach - ale miłe zaskoczenie z powodu napotkania słabego metalowego szlamu dla uber doświadczenia nie było takie samo.

5. Rozgrywka trafiła w słodkie miejsce RPG.

Walka turowa może nie być herbatą wszystkich, ale DQ8Bitwy zdołały przyswoić sobie dzięki połączeniu prostych mechanizmów, kolorowych wrogów, interesujących ataków i sterty strategii.

Broń, zbroja i magiczne przedmioty, które nosiłeś, były regularnie zastępowane nowymi i interesującymi gubbinami, a twoja eksploracja świata często nagradzała cię dobrodziejstwami wykraczającymi poza twój poziom. Wysadzenie w śluz, które spowodowało problemy na początku gry w jednym uderzeniu bumerangu, było niezmiernie satysfakcjonujące.

Podczas gdy podstawowe ruchy bojowe były typowym zestawem ataków, obrony i magii, możesz także podsycać swoje postacie - poświęcając swoją kolejkę, aby mieć szansę na potężniejszy atak podczas następnego ataku. Możesz także ułożyć te psychiczne upięcia, co doprowadziło do stanu „super wysokiego napięcia”, gdy trafiłeś w ostatni stos i pozwoliłeś ci wyzwolić potężny atak.

Wrogowie byli również w stanie zwiększyć swoje napięcie - a wraz z wysypywaniem, błądzeniem i kontratakami, walka była szaloną sprawą łagodzoną jedynie umiarkowaną prędkością toczonych bitew. Nawet to zostało teraz ulepszone w wersji 3DS dzięki szybkiemu trybowi walki, który w połączeniu z nowymi widocznymi spotkaniami oznacza, że ​​walka nigdy nie była tak zabawna. Zwłaszcza, gdy Yangus wyrywa swój Taniec Majtek.

Kiedy dodasz dodatkowe potwory, przerywniki, lochy, bronie i tryby oferowane przez wersję 3DS, po prostu nie ma powodu, aby tego nie robić.

***

Dragon Quest X nigdy nie dotarłem do zachodnich wybrzeży i choć IX został dobrze przyjęty, brak tradycyjnej struktury partii sprawił, że poczuł się on nieco odległy i bezosobowy. Jedenasty wpis w serii zaplanowano na koniec tego roku, ale możemy tylko mieć nadzieję, że spełni on niezwykle wysoki standard ustanowiony przez Podróż przeklętego króla.

Który z Dragon Quest seria jest twoją ulubioną i dlaczego? Daj nam znać w komentarzach!