Jak zawsze jestem zobowiązany napisać ci artykuł o grze, ale po co? Przejdźmy do niego nieco głębiej (JAK NÓŻ DO JELITA) i obróćmy się trochę.
Tematem dzisiaj jest World of Warcraft. I jego obsługa klienta.
To wyjątkowo. Niesamowite. Klient. Usługa.
World of Warcraft, według TradeChat będącego Giant MMO, w 2011 r. Miał:
- 20 000 komputerów.
- 1.3 peta-bity przechowywania
- 75 000 rdzeni procesora
- 5,5 miliona linii kodu
- 2 miliony słów tekstu
- A utrzymanie kosztowało 135 000 dolarów dziennie.
Więc. Dwa lata później wyobraź sobie ogrom tej gry i jej bazy graczy.
Blizzard jest naprawdę ogromną korporacją. A teraz wyobraź sobie problemy z obsługą klienta, przez które przechodzą. Od zhakowanych kont, przez błędy, usterki i graczy z pytaniami. Ich oddany zespół jest z całego świata, w wielu siedzibach na całym świecie. Ich GMowie przeprowadzają wywiady i przylatują, aby zamieszkać w ich bazie. To poświęcenie.
Wiele zgłoszeń, które przesłałem w przeszłości, zostało odebranych od jednego do pół godziny, aż do trzech dni. Bardziej dotkliwe (lub szczęśliwe) moje problemy są udzielane tego samego dnia. Zazwyczaj są zawsze bardzo przyjaznymi, dziarskimi ludźmi i wydają się chcieć pomóc w czymkolwiek. Są niesamowicie uprzejmi i przyzwoici, piękni gracze. Niektóre są o wiele bardziej dramatyczne niż inne, muszę powiedzieć.
A potem jest tradycja, która najwyraźniej, jeśli poprosisz Mistrza Gry o żart, zawsze ci go podaruje! Jak dotąd było to zawsze poprawne!
„Jak nazywasz bogatego elfa?” „Welfy”.
„Pan GM może mi powiedzieć żart?” GM: „Twoja ocena areny, Ba dum Tsh!”
„Tauren wchodzi do baru.
Mają setki, chociaż nie zachęcam cię do aktywnego poszukiwania GMów do żartów; zawsze są niesamowicie zajęci!
Cieszyć się!