Zawartość
- Ghouls and Ghosts: Jedyny raz, kiedy moja siostra i ja bawiliśmy się razem
- Nie musisz machać ramionami o mamę
- Gry były trudne, ale wygrywanie było zabawne
Odległe wspomnienia piszczących taśm i dyskietek w połowie lat 80. są z pewnością gdzieś w głębi mojego umysłu, ale mój romans z grami komputerowymi nie rozpoczął się naprawdę na początku lat 90-tych.
Pewnego chłodnego poranka Bożego Narodzenia moje dwie siostry i ja wrzasnęłyśmy z radości, gdy papier na największym pudełku pod drzewem został gorączkowo wyrwany, aby odsłonić „najlepszy prezent w historii”, SEGA Megadrive.
Ta urocza, elegancka mała konsola z nowoczesnymi, grubymi kasetami do gier i funkowymi kontrolerami ręcznymi była prawdopodobnie „najfajniejszą” rzeczą, jaką kiedykolwiek widzieliśmy, nie mówiąc już o posiadaniu we własnym domu.
Po tym, jak mama i tata połączyli tajemniczą plątaninę przewodów, zaczęła się zabawa. Cała nasza rodzina spędzała prawie całe święta przyklejone do ekranu, a nawet zapomnieliśmy obejrzeć świąteczną mowę królowej, ku przerażeniu mojej matki (i rozkoszy mojej siostry).
Moją ulubioną grą był Sonic The Hedgehog. Nawet teraz motyw „Green Hill” przenosi mnie prosto do mojego 12-letniego ja (i przyznaję, że napisałem nawet teksty do melodii Marble Zone… tak, czasami byłem samotnym dzieckiem). Ten wirujący niebieski cud i jego złote pierścienie sprawiały, że byłem zajęty przez wiele godzin, a czasami sfrustrowany bez wiary. Jednym z moich najpiękniejszych wspomnień było odkrycie kodów od przyjaciela w szkole. Byłem naprawdę Bogiem przed moim rodzeństwem, kiedy ujawniłem magię góra / dół / dół / C / góra / A / B / dół / C ... o tak kochanie, jestem niezwyciężonym krabem!
Ghouls and Ghosts: Jedyny raz, kiedy moja siostra i ja bawiliśmy się razem
Moja druga siostra i ja uwielbiałyśmy grać w Ghouls i Ghosts. Ten biedny mały rycerz mógł tylko śnić o swojej „Złotej Zbroi”, kiedy graliśmy, ponieważ z powodu naszych strasznych umiejętności tkwił w swoich majtkach przez wiele godzin. Ale kochaliśmy to wszystko tak samo. Wciąż pamiętam przerażone spojrzenie na twarz przyjaciół, kiedy zadzwoniła do mnie, abym wyszła i zagrała. Zwykle nie mogłem się doczekać wyjścia z domu, ale przy tej okazji odrzuciłem ją, ponieważ moja siostra właśnie osiągnęła nowy poziom w G&G, więc wszyscy siedzieliśmy przy oglądaniu telewizji!
Nie musisz machać ramionami o mamę
Szczególnie lubię wspomnienia mojej mamy grającej w Echo the Dolphin. Świetna i piękna gra, szybko przemówiła do niej jako starszy gracz. Niestety, nigdy nie zrozumiała nie przesuwając kontroler w kierunku, w którym chciałeś iść Echo, i tak siedziałaby, machając rękami, niemal spadając z kanapy, jednocześnie jęcząc o „tym głupim krwawym delfinie”.
Kolejną doskonałą grą był Earthworm Jim. Kto wiedział, że posiadanie robaka dla bohatera działa tak dobrze? To było zabawne i zabawne. Mówiąc o robakach, cóż ... Robaki. Kolejna zabawna gra. W istocie posunęłbym się nawet do stwierdzenia, że wszystkie argumenty rodzinne powinny zostać rozwiązane poprzez mecz Worms.
Gry były trudne, ale wygrywanie było zabawne
Coś, co mnie wtedy denerwowało, ale za którym tęsknię teraz, to jak ciężko to było. Na początku, na długo przed tym, zanim internet stał się zasobem, który jest dzisiaj, nie było łatwego dostępu do oszustów, wskazówek, przejść, forów lub modów do pobrania. I może, moim zdaniem, gry były o wiele trudniejsze. Król Lew, mimo że oparty na filmie Disneya, był wspaniałą grą. Ale nie żartuję, kiedy mówię, że to było poważnie ciężko. Zwłaszcza ten cholerny ruch.
W tamtych czasach mieliśmy w szkole magazyny i pogłoski od chłopców, aby nam pomóc, ale o to chodziło. Choć obawiam się, że brzmi to jak starsza pani, naprawdę myślę, że chociaż technika, historie i grafika posunęły się naprzód, w dzisiejszych czasach mamy o wiele za łatwo i niestety to zabiera coś z przyjemności i poczucia osiągnięcia które kiedyś otrzymaliśmy od pracy tak ciężkiej.
Ale najbardziej kochałem i tęskniłem za tym, co w naszej Megadrive to czas rodzinny, który nam dał. Tak, konsola komputerowa dała nam czas rodzinny. I może dlatego ma dla mnie takie miłe wspomnienia. To nie tylko same gry, ale i śmiechy, które mieliśmy razem. To nie była konsola przechowywana w zakurzonej sypialni i grała sama w ciemności. Siedział dumnie na wystawie w salonie i był dostępny dla wszystkich w naszym domu, w wieku od 5 do 40 lat.
Nasza Megadrive była w dużej mierze częścią rodziny i tak samo częścią mojego dzieciństwa jak Skipits, Terry Wogan i nastoletnie zmutowane żółwie ninja.