Dylemat trofeum i dwukropek; Dążąc do przyjemności Platinum Derails

Posted on
Autor: John Stephens
Data Utworzenia: 27 Styczeń 2021
Data Aktualizacji: 1 Listopad 2024
Anonim
Dylemat trofeum i dwukropek; Dążąc do przyjemności Platinum Derails - Gry
Dylemat trofeum i dwukropek; Dążąc do przyjemności Platinum Derails - Gry

Zawartość

Ding! Kolejne brązowe trofeum pojawia się w lewym górnym rogu mojego ekranu telewizyjnego, w połączeniu ze zwykłym poczuciem satysfakcji - a może bardziej jak przyziemna akceptacja?


Wybór czy utrwalenie?

Gromadzenie i polowanie na trofea było moim hobby bardzo czasochłonnym od czasu ich pierwszego wprowadzenia przez Sony, opierając się na mojej już ugruntowanej chęci do orki dziesiątków godzin mojego życia w świat wirtualny i ogólnie w gry wideo. Ostatnio jednak zacząłem się zastanawiać, czy moje pragnienie polowania na trofea i odkurzanie tych nieuchwytnych platynowych postaci było czymś, co naprawdę chciałem zrobić, czy też było napędzane przez bardziej nawykowy, rutynowy lub automatyczny instynkt . Zasadniczo zastanawiałem się, czy nadal to robię, ponieważ lubię to lub po prostu dlatego, że tak się do tego przyzwyczaiłem, że nie wiem, jak grać w inny sposób.

Wczesna satysfakcja, początkowy szum

Śledzę moje drogie, żółte serce śmierci na moim pierwszym PlayStation 3 (RIP Kresy disc), wybrałem smukły PS3 i musiałem założyć nowe konto, dając początek nowej obsesji na punkcie gier. Pierwsze 14 gier, w które grałem na nowej konsoli, zostało pochłonięte przez moją uwagę i skupienie, a także dla każdego, co osiągnąłem Każdy. Pojedynczy. Trofeum - w tym szczególnie rzadkie platyny Obcy vs Predator, red Dead Redemption, i Protokół alfa. Z biegiem lat ten trend trwał nadal, przechodząc w erę PS4 i do dnia dzisiejszego, gdzie obecnie mam 114 platynowych trofeów i prawie 9000 w sumie.




Za każdym razem, gdy słyszałem ten kompulsywny dźwięk trofeum, za każdym razem, gdy widziałem tę małą szarą ikonę, za każdym razem, gdy pracowałem nad uzyskaniem tego pełnego niebieskiego lub białego paska na ekranie trofeów, byłem podekscytowany, stawałem się szczególnie entuzjastyczny i doświadczałem przypływ motywacji, aby dalej grać i popychać do przodu. W tym czasie bardzo podobała mi się większość gier, w które grałem (choć nie ty, Skraj; ybyłeś okropny), a gromadzenie trofeów wydawało się satysfakcjonującym sposobem pokazania mojej gotowości do zarabiania na ich ukończeniu, radosnego informowania moich przyjaciół ze szkoły lub college'u, gdy tylko trafię na kolejny kamień milowy w mojej kolekcji.

Rzeczywiście, trofea dla mnie były czymś, z czego mogłem się czuć dumny i celowałem w zarabianiu ich jak niewielu innych wokół mnie w tym czasie. Nie odkryłem PSNProfiles, przewodników po trofeach ani żadnych pokrewnych stron, które są teraz tak popularne wśród ludzi demonstrujących ich większe przyciąganie dzięki mini, wirtualnym posągom. Mimo uroków trofeów nadal grałem w gry, które mi się podobały, ponieważ lubiłem je. Wpadłem w około 360-godzinną otchłań MGS4tryb Metal Gear Online (i zakończył kampanię mniej więcej 18 razy, nawet zdobywając pozycję Big Bossa!), miałem 6 dni czasu na grę Modern Warfare 2, raz zdobywając rekord 81-0 w meczu. Chodzi mi o to, że pamiętam te chwile i pojedyncze doświadczenia bardziej niż większość moich ostatnich sukcesów w trofeum. Wcześniej mogłem się pochłonąć doświadczeniem, czy to było dobre, czy szokująco straszne (patrząc na ciebie, Stormrise).


Gdzie to wszystko się zmieniło?

Jednak do przodu do bieżącego dnia, a moje powinowactwo do systemu nagród Sony zmieniło się dość dramatycznie. Nie wchodzę już w grę bez uprzedniego zapoznania się z jej listą trofeów, nie gram już w grę, nie mając w głowie nieznośnego uczucia o potencjalnie nieudanym trofeum. W ciągu około pięciu minut od zakończenia i pochłonięcia wszystkich dostępnych trofeów za ostatnie dwie gry, przez które grałem, Ton Zło w ciągu 2 i Wolfenstein 2: The New Colossus, Usunąłem je z dysku twardego i miałem 75% dzięki zainstalowaniu następnej gry na moim backlogu. Nie udało mi się tego osiągnąć Wolfenstein 2trofeum „Mein Leben” bez dziesiątek godzin ćwiczeń i Zło w 2Platyna wymagałaby kolejnych trzech przeżyć. Jako taki zlekceważyłem je i wyrzuciłem z konsoli i mojego umysłu, mimo że cieszyłem się nimi! Właściwie to oceniłbym Zło w 2 jako jedna z moich ulubionych gier w 2017 roku i Wolfenstein: A New Order jest jedną z moich najlepiej ocenianych gier FPS wszechczasów, ale jego kontynuacja nie miała nawet drugiej myśli o kolejnej grze.



Oczywiście istnieją wyjątki Ostatni z nas a ostatnio, Nier: Automaty, obie bardzo cenię w moich osobistych ulubionych grach wideo. To samo dotyczy całego Metal Gear Solid serie, gry, w których grałem i doświadczyłem każdego centymetra ich zawartości, bez choćby chwilowego przemyślenia trofeum. Czy to przypadek, że pamiętam te doświadczenia o wiele bardziej czule i żywo niż w takich grach Star Wars Battlefront 2, gdzie nadmierna i absurdalna grinda na jego platynę rzeczywiście pogorszyła moje całe doświadczenie z grą?

I odwrotnie, odwrotnie było również w przypadku niektórych moich trofeów. Zdecydowanie zastanawiam się, czy zapamiętałbym wspomniane wyżej Ostatni z nas tak samo czule, jak obecnie, nie zadałem sobie trudu, aby powtórzyć grę jeszcze dwa razy, aby zdobyć resztę trofeów, lub zagłębiłem się w jej zaskakująco fascynujący tryb online dla wielu graczy. W tym przypadku, oraz w późniejszej częstości występowania Dishonored: Death of the Outsider, lista trofeów aktywnie zachęcała mnie do zanurzenia się w grze, zanurzając się ponownie w jej świecie, doskonaląc swoje umiejętności lub dając mi możliwość dostrzeżenia szczegółów, które mogłem przegapić za pierwszym razem. Niestety, przeciwstawia się to także grze podobnej do tej Tekken 7, gdzie włożyłem minimum do gry, aby osiągnąć jej platynę, a następnie usunąłem ją, zanim spróbowałem opanować postać lub jakąkolwiek dostępną mechanikę. Wszystko to pomimo tego, że byłem niesamowicie podekscytowany grą Tekken. Ale motywacji trofeum nie było, więc ruszyłem dalej.

Poprostu rusz się?

Rozwiązanie wydaje się dość oczywiste: po prostu przestań dbać o trofea. Wróć do mojego dawnego siebie i skup się na doświadczeniu, a nie na sztucznym systemie „nagrody”, który w rzeczywistości nie oferuje żadnych osiągnięć poza osobistą dumą (i tak w Wielkiej Brytanii).

W niektórych aspektach to zrobiłem. Regularnie gram Liga rakietowa z przyjaciółką; Kupiłem gry takie jak Wyjście i Hellblade: Poświęcenie Senui nie z myślą o trofeach, ale o ogólnym pakiecie i tym, co mogliby mi zaoferować pod względem doświadczenia; i chciałbym dodać, że nigdy nie kupiłem gry, której jedynym celem jest zdobycie jej trofeów. Niestety, ciągłe dążenie do osiągnięcia swoich platyn wciąż trwało, drażniąc je jako uporczywą irytację i źródło drobnej frustracji.



Spędziłem trochę czasu zastanawiając się, jak to uciążliwe uczucie utrzymuje się w mojej głowie, zauważając frustrację, gdy platyna okazała się poza zasięgiem, zbyt czasochłonna lub po prostu ogólnie zbyt trudna do osiągnięcia. Nie mam czasu i możliwości grania w gry tak często lub tyle razy, ile mogłem, kiedy byłem młodszy. Być może było to również połączone z samą niedorzeczną liczbą gier wydanych w 2017 r. I na początku 2018 r., Które chciałem odebrać i cieszyć się, z których wciąż mam około 10+ do gry. Mój entuzjazm dla gier jest wciąż obecny i rozliczany, ale być może oczekiwanie zarobienia każdej listy trofeów na gry okazało się zbyt wysokie, by je osiągnąć. Być może ta akceptacja, której nie mogę osiągnąć w 100% lub każda platyna, którą chcę, jest tym, co pochłania moje doświadczenie zarabiania teraz tych, które robię.

Trofeum, na które wciąż warto walczyć

Nadal zdarzają się chwile, mimo że bardzo cenię i doceniam te trofea, które wymagają mojego pełnego zestawu umiejętności jako gracza lub sprawdzają moje umiejętności, aby udowodnić, że zdobyłem prawo do ich posiadania. Euforia zarabiania obu Niesprawiedliwość 2 i Mortal Kombat X platyny były namacalne. W końcu rozbrojenie bomby atomowej, by wyrzucić ostatni brąz Metal Gear Solid 5 zdobyć mój pierwszy MGS Platyna po byciu fanem przez lata była fantastyczna. Te chwile sprawiają, że zarabianie trofeów jest naprawdę ekscytujące i przypomina, że ​​emocje i motywacja skłaniają mnie do zdobywania ich, a nie odwrotnie, to najlepszy sposób, aby w pełni wykorzystać pozytywny system wzmacniania.

Być może to doświadczenie, które ostatnio przeżyłem z trofeami, jest po prostu zmianą w moim stylu życia, odzwierciedlającą to, że nie mogę zaniedbywać moich obowiązków i mojego czasu, jak kiedyś jako nastolatek. Że nie mogę oczekiwać jakiejś wirtualnej, sztucznej statuetki, która zapewni mi radość i satysfakcję oferowaną przez samą grę, zamiast oczekiwać nagrody w odosobnieniu, aby zapewnić ten entuzjazm.

Czas na obniżenie oczekiwań

Polowanie na trofea stało się czymś wielkim - szybkie spojrzenie na PSNProfiles lub inne fora internetowe związane z trofeami może to potwierdzić. Nie jestem już głównym zdobywcą trofeów ludzi, których znam. W rzeczywistości jestem stosunkowo niski w rankingach trofeów, i to w porządku. Być może nadszedł czas, aby wrócić do tego, by naprawdę cieszyć się zarabianiem na ekranie tych satysfakcjonujących dźwięków i odbić, nie ciesząc się przelotnym i przemijającym momentem ich pojawienia się. Czas wrócić do tego, by naprawdę cieszyć się grami i pozwolić, by trofea same się popękały.