Dywizja to gra z siedzibą w Nowym Jorku, po chorobie (co ciekawe o nazwie „Zielona trucizna” lub „Dollar Flu”) infekuje całe miasto. Sposób, w jaki się rozprzestrzenia, to rachunki za dolary - co jest w rzeczywistości dość skutecznym sposobem rozprzestrzeniania choroby. Tak naprawdę nie zagłębiają się w to, co dzieje się z osobą, gdy zostanie zarażona, z wyjątkiem faktu, że umierają straszliwie.
Całe miasto idzie na gówno (wybacz mój francuski) i pojawia się panika. Nie ma prawdziwego wyjaśnienia dla wrogów innych niż ludzie / psychosi, którzy chcą pozbyć się miasta z zainfekowanych. Więc agenci śpiący (znani jako Dywizja) są rozmieszczone w całym mieście, aby pomóc przywrócić porządek i pokój.
W porządku, teraz, gdy już to zrobiliśmy. Mimo że gra ma kilka miesięcy, zdecydowałem, że napisanie recenzji byłoby świetnym pomysłem.
Byłem niesamowicie podekscytowany tą grą, kiedy ogłoszono ją w 2012 roku. Popatrzyłem na nią i powiedziałem „tak, to jest gra, aby pokonać wszystkie gry”. Potem pojawił się E3 2014, pokazując, że rzeczywiście obniżyli grafikę, ale nie tak bardzo, żebym się o nią troszczył. Nadal wyglądało to dla mnie niesamowicie i byłem bardzo podekscytowany, aby zagrać. A potem przerażająca prezentacja E3 2015.
Pokazał, jak drastycznie zmieniono grafikę i ogłosili, że mapa będzie tylko mały (jeszcze trochę duża) część miasta, kiedy zaledwie rok temu mówili, że to będzie cały Nowy Jork. Mimo to nie byłam zbytnio na tym poprzestana i nadal uważałam, że wygląda świetnie, i nadal ją uwielbiałam, gdy ukazała się zamknięta beta. Jaka była zamknięta beta, pokazała, jak obiecująca będzie ta gra.
Ale chłopiec ma wady w tej grze, a także zawodowcy. Niestety, nie ma zbyt wielu profesjonalistów, aby zlikwidować wady. Najważniejszym profesjonalistą, jaki znalazłem, było jednak to, jak prezentowalna była grafika, pomimo wszystkich obniżek. Byłem pod wrażeniem.
Największym przeciwnikiem było osiągnięcie 15 poziomu i szybko zdałem sobie sprawę, że walczę z tymi samymi, strasznie przewidywalnymi wrogami. Oczywiście, niektórzy mieli miotacze ognia, inni mieli umiejętności, w których mogli wyrzucić małą wieżyczkę. Zakładam, że to była ich wersja różnorodności. Innym ważnym wydarzeniem, którego nie mogłem przekroczyć, było nudne wyrównanie. Szczerze mówiąc była to najbardziej nudna rzecz w grze.
Pomimo nudnego niwelacji i nudności wrogów, zdobycie sprzętu na wysokim poziomie było na początku zaskakująco dobre. Aby jednak rzeczywiście postępować w grze, musisz nadal uruchamiać te „lochy”, aby wyrównać swoją postać, i po prostu uzyskiwać ten sam nudny sprzęt, który widziałeś w ostatnim biegu. Zapomniałem o tym wspomnieć, ale [SPOILERS] na końcu gry bez końca strzelasz do helikoptera przez około 10 minut - wow-
Jednak w grze były małe rzeczy, które lubiłem. Niewiele pobocznych misji można było wykonać, gdy podążasz za echem zaginionego agenta dywizji, który ostatecznie prowadzi cię do zgubionej opaski agenta. Nie było jednak żadnych nagród za robienie tego, co tylko dało ci punkty doświadczenia. Podobało mi się też, że czasami możesz dawać zapasy cywilom, aw zamian dali ci nową czapeczkę z pomponem lub nowy, ładnie wyglądający płaszcz.
Potem jest Dark Zone. Przypuszczalny wybawca Dywizjai o ile chcę się zgodzić (i rzeczywiście zgodziłem się, zanim przyszli wszyscy skrybowie), to nie było lepsze niż gra.
W rzeczywistości, kiedy wszyscy skrybowie zorientowali się w plikach i stali się niewidzialni, musieliście poradzić sobie z irytująco obezwładnionymi NPCami, którzy włóczyli się po Mrocznej Strefie, by od razu strzelić do was bez względu na to, jak bardzo się staraliście. Prawie to zrobiłeś, Dark Zone, prawie!
Desperacko chciałem pokochać tę grę, jednak wszystkie złe rzeczy (jak powiedziałem na początku) osłabły się i dlatego nie byłem zainteresowany. Ogólnie rzecz biorąc, oceniam tę grę jako uczciwą 5/10, jeśli Mroczna Strefa odniosła sukces, ale niestety jest to tylko 4/10.
Dziękujemy za przeczytanie mojej recenzji i mam nadzieję, że spodobało Ci się (nawet jeśli się nie zgodziłeś)
Nasza ocena 4 Moje szczere podejście do Dywizji Toma Clancy'ego. Recenzowane na: PC Co oznaczają nasze oceny