Dobranoc Irene i dwukropek; Jak druga gra zmieniła moją opinię o Bioshock Infinite

Posted on
Autor: Frank Hunt
Data Utworzenia: 13 Marsz 2021
Data Aktualizacji: 6 Móc 2024
Anonim
Dobranoc Irene i dwukropek; Jak druga gra zmieniła moją opinię o Bioshock Infinite - Gry
Dobranoc Irene i dwukropek; Jak druga gra zmieniła moją opinię o Bioshock Infinite - Gry

Zawartość

BioShock Infinite to bez wątpienia najbardziej polaryzujący wpis w jego czczonej serii. Wielu ludzi, którzy grali i kochali pierwszego Bioshock byli bardzo rozczarowani zmianą tempa, jaką wprowadził zespół Irrational w ich ostatnim meczu. Niektórzy z moich znajomych posunęli się nawet do nazwania Call of Duty z plazmidami. Nawet ja muszę przyznać, że podczas mojej pierwszej zabawy, poczułem się odrętwiały. Przez cały czas było za dużo akcji i dlaczego Elizabeth ciągle karmiła mnie rzeczami, żeby mnie nie zabrakło? Pistolety nigdy się nie zmieniały, gdy je ulepszałeś, Handymenowie byli najgorszym bossowym bohaterem wszechczasów, a historia nie miała sensu!


Byłem zły po graniu przez Infinite. Skończyłem grę w jednym posiedzeniu, czekając, aż się zmieni i poprawi, ale nigdy tak się nie stało. Kiedy kredyty skończyły się toczyć, wyjąłem grę i położyłem ją na mojej półce, rozczarowany tym, czym stała się jedna z moich ulubionych franczyz. Kolejna strzelanka oparta na akcjach, w której przechodzisz z pokoju do pokoju, usuwając wrogów, aż nie pojawi się więcej odrodzeń.

Czekałem mniej więcej rok, zanim włączyłem grę na PS3, aby dać jej kolejną szansę.

Moja opinia o Nieskończony zmieniłoby się dramatycznie po powtórnym graniu.

Główną różnicą było to, że tym razem wiedziałem, czego się spodziewać, to nie będzie dokładna kontynuacja BioShock 1, byłoby to zupełnie inne doświadczenie.

Z takim nastawieniem zacząłem swoją podróż przez Columbia. Grałem kiedyś tylko raz, więc zapomniałem dużo o tym, co się wydarzyło, co sprawiło, że ta gra była jak pierwsza. Początkowe części Infinite były ekscytujące, jazda rakietą do Kolumbii i odkrywanie Kościoła Comstock, który wita Cię w mieście, były wspaniałymi doświadczeniami, ale co tak naprawdę zapieczętowało tę ofertę dla mnie (i uczyniło grę jedną z moich ulubionych wszechczasów) ) stało się bardzo wcześnie.


Spacerując po początkowych częściach Kolumbii możesz swobodnie eksplorować, jak Ci się podoba. Możesz grać w gry karnawałowe, patrzeć na miasto i słuchać ludzi, którzy rozmawiają, gdy chodzą, opowiadając o swoim życiu. Byłem oczarowany przedstawieniem miasta w chmurach i nawet zacząłem kupować kłamstwo Comstocka, że ​​to było niebo na ziemi. Zbliżając się do festiwalu, na którym odbywała się loteria, mogłem usłyszeć tłum ludzi śpiewających, na początku było to trochę trudne, ale kiedy słuchałem mocniej, zdałem sobie sprawę, że śpiewają „Dobranoc Irene”. Piosenka przyniosła łzy do moich oczu.

W zeszłym roku straciłem kogoś, kogo kochałem, nazywał się Paul Linerode. Paul służył na pierwszej linii wojny koreańskiej i był najodważniejszym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek znałem. Zaniósł z sobą zdjęcie swojej żony i zgubił ją podczas walki tylko po to, by połączyć się z nią kilka tygodni później, gdy znaleziono go na wrogim żołnierzu. Paul i jego żona Donna odeszli, Donna od choroby, która pożerała jej pamięć, a Paul od złamanego serca, że ​​musi kontynuować bez niej.


Co to ma wspólnego z BioShock Infinite?

W tym momencie nie grałem po prostu w grę wideo, byłem w Columbia doświadczając czegoś, co pozostawi na mnie trwałe wrażenie przez resztę mojego życia.

Paul powiedział mi coś, co zawsze będę pamiętał, tuż przed śmiercią Donny zaśpiewał jej piosenkę „Dobranoc Irene” iw tym momencie przypomniała mu się i przypomniała sobie, że to była ich piosenka. Nie mogłem uwierzyć, że ta piosenka była w grze, nigdy nie zapomnę chodzenia w jej kierunku i mam nadzieję, że nigdy się nie skończy.

W tym momencie nie grałem po prostu w grę wideo, byłem w Columbia doświadczając czegoś, co pozostawi na mnie trwałe wrażenie przez resztę mojego życia. U podstaw tego małego momentu, który miałem, jest przede wszystkim granie w gry. Chcemy doświadczyć tego, co niemożliwe, i odwiedzić dziwne nowe światy, które nie mogłyby istnieć w naszych własnych.

Grałem przez resztę Nieskończony i zakochał się w tej historii.

Kiedyś pozwoliłem sobie na to, że nie była to bezpośrednia kopia pierwszej gry, którą pokochałem także za mechaniką, ale to, co najbardziej w niej kocham, to to, że kiedy tylko chcę, mogę umieścić tę grę z powrotem w moim PS3 i zostań przetransportowany do Columbia, gdzie zawsze jest piękny chór ludzi śpiewających „Goodnight Irene”.