& lbrack; GW2 Fashion & rsqb; Maski i purpurowe smoki

Posted on
Autor: Charles Brown
Data Utworzenia: 6 Luty 2021
Data Aktualizacji: 24 Grudzień 2024
Anonim
& lbrack; GW2 Fashion & rsqb; Maski i purpurowe smoki - Gry
& lbrack; GW2 Fashion & rsqb; Maski i purpurowe smoki - Gry

Zawartość

To Leukothea, ludzki elementalista poszukujący tajemniczej maski, którą przeszukało przed nią niezliczona liczba innych. Ale czy tajemniczy złodziej, którego spotka, pomoże jej lub poprowadzi ją w niebezpieczną pułapkę? Dowiedz się poniżej, ale najpierw!


Strój

Strój składa się z:

- Maska Jatoro

-Światło śmiertelnego chwytu Grentha

-Konkursory Rękawiczek Dolyaka

- Legginsy Masqureade

-Pokonane buty

Barwniki

Używane barwniki są następujące:
-Honeybutter
-Krew
-Scheda
-Lód nocy

Historia

Leukothea weszła do tawerny Kruczego Gniazda i przeszukała znajdujący się przed nią pokój. Normalnie pełna tawerna była pusta, spodziewaj się barmana i samotnej postaci. Ciemna odziana osoba siedziała przy stole, wpatrując się przez szybę w ciche miasto. Leukothea przeszła przez puste stoły i krzesła do osoby i usiadła naprzeciwko niego.

- Trudno cię znaleźć, panie Arendall - powiedziała energicznie i przerwała ciszę, która do tej pory zamieszkiwała tawernę. Powiedziała, że ​​odwrócił głowę w jej stronę, jakby dopiero teraz ją zauważył. „Bohater Sheamoor! Jak miło mi być, żeby ktoś taki jak ty odwiedził mnie. Powiedz mi, co robi prestiżowy elementalista, jak ma to miejsce z kimś takim jak ja? „Zignorowała jego dźgnięcia i odpowiedziała:„ Mówią, że wiesz, gdzie jest Maska Jatoro ”.


„Cięcie w prawo do pościgu, prawda?” - zapytał złodziej z uniesionymi brwiami. Po tym, jak nie otrzymał odpowiedzi, wzruszył ramionami i powiedział: „A co jeśli zrobię? Wiesz, że nie jestem kimś, kto po prostu rozdaje Informacje za darmo? ”

"Pan. Arendall… - Po prostu nazwij mnie Daron. Leukothea zaczęła coś mówić, ale zatrzymała się, gdy poczuła zapach alkoholu i liści. Barman sylvari położył na stole dwie butelki krwi Whisky i zniknął za barem. „Pozwoliłem sobie zamówić Blood Whisky, mam nadzieję, że ci się spodoba” - powiedział Daron, a Leukothea mruknęła cicho „Dziękuję”, ale zignorowała butelkę obok i kontynuowała.

„Daron. Chcę ci za to dać Sparka ”, powiedział elemantalist. „Mówią, że tego szukasz”.

„Och, czy to właśnie mówią?” Daron odpowiedział ostrożnie głosem, ale Leukothea widziała, jak jego ciało pochyla się do przodu i wyczuwa, że ​​koła zębate obracają się w jego głowie. Przez chwilę wpatrywali się w siebie bez mrugania. W końcu Daron zamrugał i przyznał: „Maska znajduje się na Destoev Sky Peak w Dredgehaunt Cliffs. Pokażę ci, gdzie ma być, ale nie pomogę ci zdobyć maski. Spotkaj się ze mną jutro o świcie na Szarym Drodze.


Ale bądźcie gotowi: wydaje się, że coś go chroni. Wszyscy, którzy mi towarzyszyli, uciekali krzycząc, jakby Dhuum próbował wyrwać ich dusze z ciał. „

„Nie boję się.” Powiedziała Leukothea, ale Daron widział, jak jej oczy błyszczą z determinacją. "Oczywiście. Ale dlaczego tak się przygotowuje? Z pewnością nie wierzysz, że legendy mówią, że możesz określić kłamstwa z prawdy, kiedy je nosisz? ”
„Nie widzę, co to ma wspólnego z czymkolwiek” - odpowiedziała, wstając, a jej ton był ostry jak nóż.

„Cholera, ja tylko pytałem.” Powiedział złodziej, ale zdał sobie sprawę, że już go nie ma.

--

Daron wzdrygnął się, gdy pojawił się na klifach Dredgehaunt. Przejście od Lions Arch do mroźnego królestwa Nornów było częścią, której zawsze nienawidził, kiedy musiał tu przybyć. Wciąż klnąc pod nosem, podszedł do Leukothei.Elementalista w mądry sposób przewidywał zmianę ubrań dla tych, które były bardziej odpowiednie na zimno. „Co teraz?” Zapytała go, gdy do niej dotarł. "Co? Brak pozdrowienia? „Cześć, jak się masz?” - zapytał, a Leukothea wymamrotała coś, co mogło przypominać Hello. Daron przewrócił oczami i skinął na nią, by poszła za nim, gdy wszedł do jaskini. Wskazał na mały otwór. "Czy wiesz co to jest?"

„Tak, to starożytny grobowiec krasnoludów. Zawierał lorda, który zginął w wyniku przygód. - Odezwała się, brzmiąc jakby zabrzęczała z książki. "Dokładnie. I oczywiście wszyscy poszli do skrzyni skarbów, tak wygodnie umieszczonej na środku pokoju, ale całkowicie zignorowali ścianę… - Urwał i skinął głową w ścianę. Leukothea podeszła do niej i ostrożnie położyła dłoń na ścianie, tylko po to, by jej ręka przeszła przez ścianę.

Potknęła się i odwróciła do Darona. Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie. „Myślałeś, że kłamałem? Jak mógłbyś! - nadąsał się. „Ale… co… powinni być tacy ludzie, którzy to odkryli…” „Wrócili krzycząc, tworząc płuca. Ale kiedy mała grupa kierowana przez Ellen Kiel przybyła tutaj, aby zobaczyć, co się dzieje, ściana znów była solidna. Wygląda na to, że potrzebujesz specjalnych… wymagań, by tu wejść. ” Albo ktoś to kontroluje… Pomyślała Leukothea, mrużąc oczy podejrzliwie. Oczywiście, że to może być pułapka… Mogłaby tam wejść, Daron mógłby ją tam uwięzić i bandycką hordę, albo coś w tym rodzaju, mogłaby ją zaatakować i zabrać Prekursora… Ale jaką miała inną opcję? Szukała tak długo, że nie mogła się tak poddać. Znów spojrzała na ścianę, wzięła głęboki oddech i przeszła przez nią.

Pierwszą rzeczą, którą zauważyła, była ciemność, która nagle spadła na nią jak koc. Płomienie książki, którą niosła ze sobą, nie pomogło wiele w rozjaśnieniu ciemności, ani nie pomogły w odpieraniu zimna. Mimo że była dostrojona do ognia, czuła, jak zimno kradnie jej ciepło i sprawia, że ​​jej oddech pojawia się w małych chmurach przed nią. Co więcej, jaskinia ta również zamieszkiwała dziwny zapach. Zapach ... alkoholu i liści? Gdzie ona wcześniej pachniała?

Nie mogła kontynuować tej myśli, bo nagle w jaskini rozległ się głośny ryk. Instynktownie zanurkowała w lewo i zaledwie kilka centymetrów od miejsca, w którym stała, purpurowa wiązka oświetlała jaskinię, rozbijając skały.

Przez sekundę zobaczyła fioletową nogę z błyszczącymi łuskami, zanim wszystko znów pogrążyło się w ciemności. Jej oczy rozszerzyły się. Co tu robił smok? Powiedział, że smok rzucił się pazurem, ale elementalista unikał go, staczając się do tyłu, pozostawiając ślad ognia na jej drodze. Płomienie pozwoliły jej zobaczyć kilka skał w pobliżu, które szybko schowała za sobą. Jej umysł się zataczał. Nigdy wcześniej nie słyszała o purpurowym smoku. Wiedziała, że ​​prawdopodobnie powinna wrócić i zgłosić smokowi rozkazy, ale to oznaczałoby długie dochodzenia i prawdopodobnie nie byłaby w stanie zdobyć maski Jatoro. I nie chciała zobaczyć zadowolonej z siebie twarzy Darona, kiedy wróciła z pustymi rękami. Oznaczało to, że musiała walczyć ze smokiem w spokoju. Chociaż nie była bardzo wysoka, może 15 stóp, wiedziała lepiej niż nie doceniała tego. Mimo to walczyła z niezliczonymi wrogami, w tym z Zhaitanem. To prawda, że ​​wtedy nie była sama, ale jaką miała teraz inną decyzję?

Leukothea wzięła głęboki oddech, by zebrać się, a potem wyłoniła się z osłony skał, rzucając kulę ognia, gdzie oceniała smoka, i przygotowała następny atak, kiedy kula ognista uderzyła w smoka i nagle roztrzaskała się na drobne fragmenty. Kawałki wisiały na chwilę w powietrzu, a Leukothea widziała, jak jej zaskoczony wyraz patrzy na nią stokrotnie, zanim fragmenty spadły na ziemię i zniknęły. Usłyszała, że ​​ktoś klaszcze i odwrócił się, by zobaczyć stojącego tam Darona, a obok niego -

„Barman Sylvari?” Zapytała Leukothea, całkowicie zdumiona. „Przepraszam, ale po zobaczeniu twojego zdecydowanego wyrażenia, Riful i ja chcieliśmy zobaczyć, jak daleko zajdziesz, by uzyskać maskę, więc stworzyła tę iluzję. Żebyś nawet zmierzył się ze smokiem ... Naprawdę na to zasłużyłeś - powiedział Daron, podając jej Maskę, którą ukrył za plecami. Elementalista ostrożnie wziął maskę i spojrzał na nią z nieczytelnym wyrazem twarzy. „Zatem legendy są prawdziwe? Próbowaliśmy się dowiedzieć, czy mieli rację, ale nic, co zrobiliśmy, nie przyniosło żadnych rezultatów. Wydaje się, że to zwyczajna maska ​​... - powiedział Riful, a jej głos był przesycony słabo ukrytą ciekawością.

„Nie, nie są prawdziwe” - powiedziała Leukothea cichym głosem. „To zwykła maska. W każdym razie dla innych. Ale dla mnie ta maska ​​ma specjalne znaczenie. Należał do mojego ojca, on i moja matka zostali zabici w ataku bandytów, a wioska i dom, w którym mieszkali moi rodzice, zostały spalone na ziemię. Pozostała tylko maska, którą zabrali, prawdopodobnie jako trofeum. Pomściłem moich rodziców, ale nigdzie nie znaleziono maski - aż do teraz. Dlaczego powstało tyle legend, że mi nie wiadomo. ”

- Więc ścigałeś to, ponieważ to jedyna rzecz, którą zostawiłeś po swoich rodzicach ... - mruknął Daron zamyślonym głosem. Głowa Leukotheasa poderwała się, zapominając, że stoi obok Riful.
„Och tak, pewnie chcesz swoją nagrodę”

„Nie.” Daron pomachał lekceważąco. „Tak jak powiedziałem, już na to zasłużyłeś. Poza tym, czy wiesz ile ale ta historia mnie zarobi? Młody bohater Shaemoor, w obliczu 3 smoków naraz…

„3 Smoki?” Powtórzyła Leukothea zszokowanym głosem, z szeroko otwartymi oczami.

„Tak, masz rację.” Daron zgodził się i uśmiechnął. „4 smoki brzmią lepiej”.