Podniosłem pióro i zacząłem pisać, bo nikt inny tego nie zrobił.
***
Kauket urodził się w rodzinie kamieniarzy z Redridge w roku 577 w Kalendarzu Króla. Idylliczne dzieciństwo bawiące się wzdłuż brzegów jeziora Everstill i skalujące pobliskie góry zakończyło się nagle w piętnastym roku istnienia wraz z otwarciem Mrocznego Portalu.
Gdy Królestwo Azeroth rozpaczliwie budowało siły, by wytrzymać Hordę, Kauket pożyczył jej raczkujące umiejętności kowalskie do produkcji broni i zbroi, i cieszył się, gdy Horda złamała się na murach Twierdzy Stormwind.
Jednak zwycięstwo, które świętowali ludzie, nie było pokojem, a jedynie uśpieniem w walce. Horda powróciła pod Gul'danem i Blackhandem Niszczycielem, a kiedy przewrót Orków przedarł się do Lakeshire, Kauket wziął miecz i tarczę w obronie swojego domu. Obrona przekształciła się w odwrót przez trzy rogi do lasu Elwynn, gdzie uchodźcy z Redridge zderzyli się z uchodźcami z Westfall w Goldshire. Ale Goldshire nie mógł utrzymać się, tym razem, ani potężnych murów Twierdzy. Uznany za zbyt młodego, by stanąć w ostatecznej obronie Stormwind, Kauket obserwował, jak Królestwo Azeroth płonie z rufy ostatniego statku, aby opuścić port.
***
Ciężka ręka opadła na moje ramię. Obróciłem się, podnosząc miecz i tarczę, a potem prawie upuściłem oba. „Sir Lothar, przepraszam!”
Z szybkością, której ledwo mogłem podążać, rycerz cofnął się poza zasięg i uniósł ręce łagodnie. - Łatwo, dziewczyno. Żaden ork nie wpadł na statek.
„Tak, proszę pana. Zarzuciłem tarczę na plecy i próbowałem schować mój miecz, omal nie grzebiąc go ponownie, gdy złapała się wyszczerbiona krawędź. Szorując moją dłoń na mojej twarzy, podniosłem wzrok i zobaczyłem lekki uśmiech, miły, ale strasznie zmęczony, migotający na twarzy Lothara, pogłębiający ciemne linie. Dlaczego, on jest tak samo brudny i pokryty sadzą, jak ja.
„Skąd jesteś, dziewczyno?”
„Lakeshire, sir.”
„Twoi ludzie?”
„Nie wiem, sir.” Musiałem ponownie przesunąć dłonią po mojej twarzy.
Kolejna warstwa wyczerpania zdawała się osiadać na jego ramionach. - Jasne, chętnie dotarli na statek. I będą z nami, kiedy następnym razem wsiądziemy na statek, by wrócić i odzyskać nasze ziemie.
"Tak jest." Wyprostowałem się i podniosłem rękę w najlepszej kopii, jaką mogłem sobie poradzić z salutu, który widziałem żołnierzy.
Lothar powrócił z powagą, po czym odszedł, by chwycić ramię mężczyzny zgniecionego przez poręcz.
Odwróciłem się do dymu wznoszącego się ze Stormwind. Bez broni moje dłonie były lekkie jak powietrze, a serce ciężkie jak kamień. Kamień węgielny - uparta solidność, na której zbudowano najsilniejszą twierdzę lub najwyższą iglicę.
„Wrócimy”, obiecałem orkom.
***
Lordaeron był zaskakująco spokojny. Fajne cienie Polan Tirisfal nie mogły się bardziej różnić od pożarów Lasu Elwynn. Cichy rządził także ocalałymi, którzy opłakiwali swoich zmarłych. Z tętniącego życiem klanu rzemieślników w Kauket mieszkała tylko jej matka, młodszy brat i kilku kuzynów.
Cisza roztrzaskała się, gdy Lothar podniósł głos w opowieści o Mrocznym Portalu i upadku Stormwind, budząc północne królestwa do wojny.
Kauket był zdecydowany być w armii Lothara. Innym miejscem i czasem żołnierze mogli gardzić chłopką w grubej zbroi zajmującej miejsce na linii, ale ci, którzy przeżyli, rozumieli kamień węgielny położony w sercu. W miarę jak jej umiejętności walki i kowalstwa rosły, Kauket napotkało kilku innych uchodźców, z Northshire. Ich przywódca, arcybiskup Alonsus Faol, stwierdził, że ani wiara, ani sama stal nie wystarczą, by wygrać nadchodzącą wojnę i założyć Rycerzy Srebrnej Dłoni. A tam Kauket znalazła jej powołanie: paladyn.
Druga wojna rozpoczęła się, gdy Horda rozpoczęła ofensywę na północ od lądu i morza. Kauket został przydzielony do obrony Wyżyny Arathi i walczył w licznych, gorzkich bitwach o kontrolę nad Przęsłem Thandol. Zwycięstwa Sojuszu w innych miejscach doprowadziły w końcu do wystarczających sił pomocniczych, aby przełamać impas i popchnąć Hordę z powrotem na południe, gdzie siły ludzkie, elfie i krasnoludy zbiegły się, by oblegać Iglicę Czarnej Skały.
Tam, w dniu, w którym krew płynęła tak gęsto jak lawa po zboczach góry, Anduin Lothar wpadł w ręce Orgrima Doomhammera. Sama stal zawiodła, Lew Azeroth nie będzie więcej ryczał, ale gmach wiary zbudowany ze stali przetrwałby. Paladyn Turalyon zebrał armie, wygrał Czarną Skałę i wyrzeźbił czerwoną ścieżkę do Mrocznego Portalu, w którym Horda została w końcu złamana.
Złamany, ale nie zniknął. Dalsza pogoń za rozproszonymi resztkami Hordy pochłonie więcej lat Kauket.
W końcu, prawie dwie dekady po otwarciu Mrocznego Portalu, po ponad połowie życia spędzonego na wojnie, Kauket wrócił do Lakeshire, aby znaleźć to, co pozostało z jej rodziny głodującej. Słyszała opowieści o odbudowie Stormwind, wspanialsze i bardziej chwalebne niż kiedykolwiek. To, że istniały spory o wypłatę rzemieślników, było tylko szeptem plotek. Widok boleśnie cienkiej twarzy matki uderzył jak ostrze w plecy.
Nie przelała krwi na całej długości kontynentu, by odzyskać ojczyznę, by grube szlachty zasiadły w błyszczących zamkach, ignorując problemy odległych regionów królestwa. I tak Kauket dołączył do sprawiedliwej i honorowej sprawy: Bractwa Defiasów.
***
Otworzyłem drzwi kabiny. „VanCleef”.
Mężczyzna podniósł się, stuknął krzesłem o podłogę, ale udało mu się cofnąć krok w łuk. - Dame Kauket, nie spodziewałam się twojej wizyty.
- Co za zbieg okoliczności. Nie spodziewałem się wizyty zabójców w maskach Defiasów.
- Oczywiście sztuczka, by wbić między nas klin. Wiesz, jakie znaczenie dla ludności ma wsparcie Srebrnego Rycerza Rąk dla Bractwa.
„A moje wsparcie musi być ślepe?”
"Co to znaczy?"
„Udawana ignorancja nie pasuje do człowieka z najlepszą siecią szpiegowską w południowej części kontynentu. Jestem pewien, że masz gdzieś wpis w księdze:„ Trzeci miesiąc, piąty dzień, Lion's Pride Inn, Goldshire: Kauket pyta o terroryzowanie farmerów z Westfall za pomocą mechanicznych maszyn do zbioru. Najwyraźniej nadaję legitymację, na którą ta organizacja już nie zasługuje.
„Musimy się zemścić! Te czasy wymagają ekstremalnych środków, a szlachta nie zatrzyma się przed niczym, by nas stłumić.
- Tak, ci zabójcy nosili również żetony Prestora Domu. Ale łuk ostrza może mówić głośniej niż jakiekolwiek słowa: walczyli jak bandyci, a nie ludzie w ramionach. Nie wydawali się też najmniej niechętni, by przeciąć moją rodzinę dostać się do mnie. ” Pochyliłem się do przodu, opierając rękawice z pięściami na biurku. „Jesteś także ocalałym z Upadku. Nikt z nas nie ma wystarczająco dużo rodziny, a twoje poparcie dla tej taktyki oznacza, że może to być twoja córka na linii ognia”.
"Czy to groźba?" VanCleef postąpił naprzód, zaciskając dłoń wokół rękojeści sztyletu.
„Oczywiście, że nie. Nie krzywdzę niewinnych na poparcie jakiejkolwiek przyczyny. Ale inni, jak właśnie zauważyłeś, nie mają moich skrupułów”.
„Czego chcesz wtedy?”
„Chcę, żeby Horda nigdy nie przeszła przez Portal”. Roześmiałem się z humorem, a potem wyprostowałem się i wzruszyłem ramionami. „Zostaw moją rodzinę w spokoju. Idę na wygnanie - znowu - i będziesz oszczędzony zarówno mojego wsparcia, jak i moich pytań”.
"Zgoda." VanCleef nie zaoferował swojej ręki.
Celowo odwróciłem się plecami, gdy wychodziłem z kabiny.
***
Historie o nowych kłopotach w Lordaeron zmieniły Kauket na północ. „Plaga” została wyszeptana. "Śmierć." Potem nowe słowo: „Plaga”. Przyszła kolejna wiadomość, gdy odpoczęła w Menethil Harbour: uprzejmy lud Stratholme, gdzie spędziła czas jako wtajemniczona, zanim została namaszczona jako paladyn w Kaplicy Alonsusa, został zabity przez swojego księcia, protegowanego Uthera Arthasa.
Zamiast czekać na następny statek, Kauket popędził na zachód, by znaleźć Dun Modra pod kontrolą krasnoludów Ciemnego Żelaza. Zniszczona koszmarami z poprzednich bitew na wielkim moście, walczyła. Ale Span ponownie poświęcił zbyt wiele czasu i życia, Kauket przybył na czas, by pomóc pochować Uthera i nakreślić projekt jego grobowca.
Gdy Lordaeron rozpadł się w chaos, Kauket szukał zdemoralizowanych szczątków Srebrnej Dłoni. Turalyon zaginął po drugiej stronie zamkniętego Portalu, zdyskredytowany Tirion Fordring, Uther i Gavinrad zabici przez Arthasa ... Zwróciła się do ostatniego pozostałego dowódcy z Drugiej Wojny, Saidana Dathrohana, i dołączyła do desperackiej walki z Biczować.
Ale miasto po mieście upadło, a martwi Andorhal, Caer Darrow, Darrowshire i Corin's Crossing wznieśli się na nowo jako wrogowie. Nawet wielkie miasta Silvermoon i Dalaran nie mogły stanąć przed Plagą. Srebrna Dłoń okazała się całkowicie nieskuteczna, a odporność paladynów na zarazy sprawiła, że ocaleni stali się podejrzliwi. Dathrohan założył nowy porządek, jeden z niewielu, który wydawał się osiągać wszystko. I tak Kauket dołączył do kolejnej słusznej i honorowej sprawy: Szkarłatnej Krucjaty.
Po raz kolejny Kauket patrzyło na to, że wierzyła w ekstremizm i po raz kolejny zadawała niewygodne pytania. Po tym, jak cały kontynent stał się zbyt gorący, by ją zatrzymać, dołączyła do kilku pozostałych braci i siostrzanych Rycerzy Srebrnej Dłoni w jednym ostatnim dążeniu do chwały i odkupienia: podróży do Northrend, by zabrać wojnę osławionemu przywódcy Plagi , Król Lisz. Żaden wielki przywódca ani sławna postać nie posłuchałaby tego wezwania, tylko bezimienni wierni, ledwie warte przypisu w annałach historii.
***
Moja część zegarka jest kompletna, skuliłem się przy ognisku. Stawy pękały, gdy zginałem palce nad skromnym ciepłem. Bolały mnie ręce, bolała mnie każda smutna kość w moim ciele. Światło, nienawidziłem zimna. Dwadzieścia lat leżących w słońcu nad brzegiem jeziora Everstill może wystarczyć do rozmrożenia chłodu. Przynajmniej mogłem na krótko odłożyć ciężar mojej zbroi; byłoby to jak zakładanie bloku lodu rano, ale spałbym trochę cieplej.
Ślady chrzęściły w śniegu za mną. Nie odwróciłem się, rozpoznając celowe przemierzanie najmłodszego rycerza w wyprawie. Urodził się między pierwszą a drugą wojną światową, nazwany na cześć najwybitniejszego przywódcy politycznego tamtych czasów. Nadal jest zbyt młody, by być w takim zadaniu, ale w tamtych czasach tak wielu żołnierzy wyglądało jak dzieci.
„Terenas,” powiedziałem, „czy nie powinieneś patrolować obwodu?”
„Tak, proszę pani, ale myślę, że widzę coś dziwnego”.
„Dziwne jak?”
- Nie mgła taka jak ta, która pożerała jeden z naszych statków, a nie zakłócenie pod śniegiem, które robią wielkie białe bestie, to… Nie wiem. Czy możesz przyjść zobaczyć, proszę pani?
Nieustanny wiatr wybrał ten moment, by uderzyć w podmuch, wrzeszcząc jak szalony, płacząc jak przeklęty. Nauczyłeś się nie słuchać w nim głosów.
Westchnęłam. Pamiętaj Lothara: bez względu na to, jak bardzo jesteś zmęczony, troszczysz się o swoich ludzi. Kamień węgielny dla ich siły. „W takim razie, chłopcze, daj nam rękę”.
Wyszedłem za nim, ponownie wbijając miecz i mrugając mocno, by ponownie ustawić oczy w ciemności.
Terenas zatrzymał się tuż za obwodem i wskazał na szczyt niewielkiego wzgórza. "Tam."
Potrząsnąłem głową. „Tylko więcej śniegu”.
„Tutaj, podążaj za moją linią wzroku, proszę pani”. Stanął za mną, by wskazać moje ramię.
Zmrużyłam oczy wzdłuż jego ramienia, a potem ostrze przebiło mi plecy. Rozdałem i prawie otrzymałem wystarczającą ilość śmierci, by rozpoznać, kiedy ktoś jest sekundą od śmiertelnika. Ale oddech zamarł w moich płucach, gdy próbowałem wezwać Światło i płakać ostrzeżenie. But pod moim ramieniem przewrócił mnie, a ostatnim spojrzeniem w zwężającej się wizji była twarz Terenasa zrobiona zupełnie dziwna przez jego oszalały wyraz.
Śmierć była ciepła i prawie nieznośnie błyskotliwa.
„Skończyłem? Czy mogę teraz odpocząć?”
Dźwięk rezonansowy, dzwonek, wydawał się odpowiadać tak.
Ale potem zimno kradło, ciemność rosła. Niczym zanikająca nuta z sznurka harfy, Światło się wycofało.
„Nie, nie zostawiaj mnie!” Sięgnąłem po Światło, tylko po to, by moja ręka rozbiła się o lód.
„Kauket, moja droga, droga siostro, poplamiłeś te Srebrne Ręce całkiem szkarłatnie”.
Znałem ten głos. Kiedyś znajomy, teraz zgrzytający mrożoną czarną krwią. Nie odwróciłem się. „Miałem na myśli dobrze”.
"Wszyscy robimy."
Ręka spoczęła na moim ramieniu, dźwigając ciężar gór. Wtedy mogłem tylko krzyczeć, gdy lód się zmiażdżył.
***
Paladyn nie może po prostu zostać obrócony przez zarazę. Ale dusza może zostać złapana w pułapkę i zbulwersowana - niepotrzebne, bezużyteczne części odrzucone. Proces jest zarówno żmudny, jak i bolesny oraz bardzo, bardzo osobisty. Arthas naturalnie zajmuje szczególne miejsce w swoim braku serca dla Srebrnej Dłoni, a wysiłek został dobrze wykorzystany, ponieważ mistrzowie światła wystarczająco silni, aby nie zgubić się w transformacji, ponownie się pojawili jako rycerze śmierci.
To było wyzwalające. Wspaniały. Bez wyrzutów sumienia. Bez smutku. Brak sprawiedliwości. Bez honoru. Tylko czysta czerwona radość rzezi.
Zabijanie było dokładnie tym, co zrobił Kauket, w Northrend iz powrotem, miażdżąc Nerubian, niszcząc Walkirię, od czasu do czasu polując na Tuskarra i Wolvar, by zachować świeżość. W istocie taki był jej entuzjazm, że Król Lisz zaczął patrzeć na nią z ukosa, a kiedy Ebon Hold został wysłany na Ziemie Plagi, Kauket został wyznaczony na oficera logistycznego, aby wspierać produkcję nowych rycerzy śmierci.
To było nudne. Tępy, nudny, nudny. Akcentowane akcentami nie zabijania rzeczy. Ale bez względu na to, jakie przedmioty zostały oderwane, Kauket wciąż był żołnierzem i wiedział, jak postępować zgodnie z rozkazami. Nawet kiedy rozkazy pochodziły od szczeniaka takiego jak Darion Mograine, którego ostatnio widziała w Hearthglen, płaczącego za kaplicą, ponieważ był zbyt młody, by pójść za ojcem w Trzecią Wojnę. Zaproponowała wtedy kilka słów pocieszenia, ale teraz nic nie powiedziała.
W końcu polecenie dotarło do Kaplicy Nadziei Światła i zmiażdżyło Srebrzysty Świt.
***
„Żołnierze Plagi, rycerze śmierci z Acherus, sługi ciemności: usłysz wezwanie Najwyższego Lorda!” Darion Mograine krzyknął: „WZROST!”
Tysiące Plagi wyrwało się z ziemi i dołączyłem do szarży w Kaplicy. Rzeźbiąc obrońców, z wielką satysfakcją poszukiwałem kilku pozostałych znajomych twarzy i patrzyłem, jak zwalniają po śmierci. Zbyt łatwo, ale taka ulga, że wymieniam pióro i cyfry porysowane atramentem na miecz i rzeź wypisane krwią.
„Nikogo nie oszczędzaj!” Darion zachęcał. „Uklęknij przed Najwyższym Lordem!”
Przewróciłam oczami, kopnęłam ghula w nogi obrońcy i ścięłam mężczyznę, gdy ten potknął się. Dźwięk galopujących kopyt przyciągnął moje oczy na południe. Czy Srebrzysty Świt wzniecił szarżę kawalerii? Był to samotny jeździec, a moje usta zwinęły się w uśmiechu czaszki, gdy Tirion Fordring przybył na pole. Wreszcie godne wyzwanie - gleba Azeroth w końcu wypije krew jedynego ocalałego założyciela Srebrnej Dłoni.
Masa Plagi przeszkodziła mi teraz, gdy popychałem i rąbałem w kierunku Fordring. Wielki skok jego konia przeprowadził go przez linie Plagi, by dotrzeć na stopnie Kaplicy. Budynek zadzwonił jak dzwon i zaczął świecić. Gdy Światło rozprzestrzeniło się po polu, ghule rozpadły się, obrzydliwości się rozpadły, a dżuma olbrzymów uciekła.
„Nie możesz wygrać, Darion!” Fordring wrzasnął.
- Stójcie, rycerze śmierci. Straciliśmy. Światło ... to miejsce ... bez nadziei ... - sapnął Darion.
„Nie nauczyłeś się niczego, chłopcze? Stałeś się wszystkim, z czym walczył twój ojciec! Jak ten tchórz, Arthasie, pozwoliłeś się pochłonąć ciemności, nienawiści ... żywiąc się niedolą tych, których torturowałeś i zabiłeś, „Fordring powiedział. „Twój pan wie, co kryje się pod kaplicą. Dlatego nie ośmiela się pokazać swojej twarzy! Wysłał ciebie i twoich rycerzy śmierci, aby spełnili ich przeznaczenie, Darion. To, co teraz czujesz, to udręka tysiąca zagubionych dusz. że ty i twój mistrz przywieźliście tutaj. Światło rozerwie was na strzępy, Darion!
Stałem tak, jak inni rycerze śmierci padli na kolana. Usiłowałem podnieść miecz, gdy dzieci płakały za swoje zbrodnie.Co musieli czuć się winni? Zabicie przyjaciela i małej wioski? Pochowałem całe cywilizacje. Potem wyrwał ich z grobu, by mi służyć.
Czubek mojego miecza uniósł się o cal, najmniejszy skurcz, ale początek ruchu wykonywał tak wiele milionów razy, że był znany w moich kościach. Zanim zdążyłem ukończyć ruch, pojawił się Król Lisz, a ja roześmiałem się, gdy odepchnął Dariona i zmusił Fordringa do uklęknięcia.
„Jesteś cholernym potworem, Arthas!” Fordring powiedział.
- Miałeś rację, Fordring. Wysłałem ich, by umarli. Ich życie jest bez znaczenia, ale twoje ... - Król Lisz wydał niski, zły chichot. „Jak proste było wyciągnięcie wielkiego Tiriona Fordringa z ukrycia. Pozostawiłeś siebie odsłoniętego, paladynie. Nic cię nie uratuje”.
Mój miecz uniósł się o kolejny centymetr i chciałem, żeby moje stopy ruszyły do przodu. Więc co, jeśli rycerze śmierci po prostu zostali wysłani na śmierć? Mogłyby po prostu zostać podniesione. Jak mogłem. Zrozumiałem wtedy, dlaczego wysłano mnie do Hebanowej Twierdzy: umrzeć ponownie i znów zostać przerobionym, tym razem jako bardziej plastyczny sługa, który nie miał potencjału, by być o wiele skuteczniejszym władcą Plaga.
Król Lisz uniósł ręce i zaczął gestykulować kontrapunktem do słów, które intonował. Rozpoznałem zaklęcie Apokalipsa, które prawdopodobnie wypoziomuje samą kaplicę. Chciałem na niego warczeć: „Nie, głupcze, jesteś wielki, zamiast wygrywać”, ale potrzebowałem wszystkich sił, by ruszyć w stronę Fordring.
Wróg był bezbronny, czas uderzyć teraz.
Darion ze wszystkich ludzi rozumiał ten prosty fakt walki. Rzucił mieczem Ashbringer do Fordringa, który wpadł do Światła i natychmiast uderzył.
Zraniony Król Lisz zatoczył się do tyłu od Fordringa, podszedł wystarczająco blisko mnie, że jego płaszcz otarł się o moją stronę. „Niemożliwe ...” powiedział. „To nie koniec! Kiedy się spotkamy, nie będzie na świętej ziemi, paladynie”. Ciemność portalu zakołysała się za nim, ale zatrzymał się i zobaczyłem, jak krawędź jego ust zwija się w cieniu hełmu. - Cierpię - syknął do mnie, a potem zniknął.
Ciężar gór uniósł się z mojego umysłu, lód wokół mojej duszy pękł, a miecz wyślizgnął się z bezsilnych palców. Moje sumienie krzyczało z grobu. Wyrzuty sumienia, smutek, sprawiedliwość, honor ... pokrzyżowaliby mnie znacznie skuteczniej niż jakiekolwiek łańcuchy ze stali tytanowej. Touché, Arthas.
Stałem w bezruchu, gdy słowa Fordringa bełkotały obok. Coś o Srebrzystej Krucjacie. Potem było więcej rozkazów: zabierz Ebonę, zabij Plagę, dostarcz list ...
"Tak jest." Spojrzałem z pergaminu w ręce z powrotem na Dariona i poczułem, że coś przesuwa się w gruzach mojego serca. - Dostarczę twój list, chociaż prawdopodobnie jestem najgorszym posłańcem, jakiego możesz wysłać. Ale nie wrócę do Hebanowego Ostrza. Skończyłem. Wracam do domu. Przeszedłem przez portal.
Spacer po Stormwind do zamku był dziwnie pocieszający. Szyderczy lud, rzucające obelgi i zgniłe warzywa? To było jak bycie kamieniarzem wyrzuconym z miasta na nowo.
***
Dostarczony list, Kauket zdecydował się iść do Lakeshire, rozmazując się wokół niej. Uśmiechnięte tłumy będą płakać uchodźców w następnej chwili. Jasne światło słoneczne zostanie zasłonięte przez dryfujący dym. Zimna zielona trawa zamieniłaby się w błoto czerwone. W porównaniu do wszystkich innych mil, spacer nie był daleko, ale czuł się nieskończenie usunięty w czasie.
W Lake Everstill, Kauket ukląkł. Ilekroć ona i jej kuzyni wracali do domu - czy to z nocnej wyprawy w góry, czy z dłuższej podróży handlowej ze starszymi krewnymi - ścigali się nad brzegiem jeziora, zanurzali ręce w wodzie i życzyli. Proste życzenia w tamtych czasach: sukces w rzemiośle, największa ryba na następnej wyprawie, uwaga od kogoś słodkiego ...
Ręce w chłodnej wodzie, Kauket spojrzał w górę na ukochaną panoramę i zastanawiał się, czy nie ma żadnych życzeń w jej zniszczonej duszy. Pokój? Wydawało się to teraz bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek w ciągu ostatniego ćwierćwiecza i zbyt wiele, by zapytać o te spokojne wody. Nie, po prostu chciałaby być w stanie przypomnieć sobie, jaki był pokój.
Pamięć pozostała nieuchwytna. Ale kolejna utracona emocja wróciła do życia: radość. Jej matka, zdumiewająco, wciąż żyła. Przerażająco kruche ciało, ale wciąż ostre. Jeszcze bardziej nierealne, jej młodszy brat był dziadkiem. Rodzina ponownie zaczęła tętnić życiem. Od czasu do czasu widziała, że mury płaczą krwią, czuła, jak dach płonie w płomieniach, słyszała krzyki kąpieli w proteście dla dzieci jako krzyk śmierci ... który z pewnością minie.
Pojawiło się słowo, że wielkie armie zbierają się, by wyruszyć na północ, a młode pokolenia odpowiedziały na wezwanie. Kauket nie powiedział nic, ale wrócił do kuźni, zdecydował, że ci żołnierze będą mieli najlepszy sprzęt, jaki mogą zrobić za pomocą dostępnych materiałów. Niektórzy prosili o szkolenie. Te, których odmówiła. Kiedy spokojny wieczór w tawernie mógł przekształcić się w krzyczącą walkę wręcz, nie ufała swoim refleksom, by nie zmienić walki treningowej w strefę zabijania.
***
Podniosłem parujący metal z koryta i spojrzałem na niego krytycznie. Oto potężna podkowa. Rzuciłem go na gotowy stos i ustawiłem kolejny pasek na ogrzewanie. Ktoś inny musiałby wprawić konie w but: jednogłośnie nie tolerowali mojej obecności.
Młot metalowy nie przypominał roztrzaskania ciała i kości, ale rytm był równie łatwy do rozluźnienia. Coś uderzyło mnie w plecy. Bez zastanowienia zamroziłam powietrze wokół mnie, chwyciłam napastnika za podwórze. Jedna ręka zamknęła się wokół jego gardła, a druga podniosła się, by zamrozić krew w jego żyłach.
Łzy na jego twarzy błyszczały błyskotliwie w czerwonej krystalicznej wizji bitwy. Twarz dziecka. Otworzyłem ręce.
Chłopiec upadł na ziemię i zaczął się cofać. „Potwór”, szlochał „Plaga!”
„Jeśli naprawdę wierzysz, że jestem niczym więcej niż bezdusznym, morderczym potworem, dlaczego mnie prowokujesz, dziecko?” Ręce mi się trzęsły, a czerwień się pogłębiała. „Zaskoczenie każdego weterana jest niebezpieczne. Idź do domu i włóż ciepłą szmatkę na szyję. Wszystko będzie dobrze”.
Pobiegł.
Zamknąłem oczy. Nie ścigaj. On nie jest wrogiem. Nie ma tu wrogów. Zadrżałam, gdy ból w kościach zamienił się w agonię. Siedząc w słońcu, słuchając łagodnych uderzeń fal o brzeg, pomógł mi opanować ten ból, choć ostatnio wymagany czas wzrósł do godzin. Nie sądziłem, że jakaś ilość światła na wodzie pomoże mi teraz.
Głos mojej matki przeniknął ryk w moich uszach: „Jesteś śmieszna, Milly, nie ma powodu, dla którego Kauket zaatakowałby twojego chłopca”.
„Nadal mam z nią kilka słów!” Milly odpowiedziała.
Zabiłbym następną rzecz, którą zobaczyłem.
Odepchnąłem stół warsztatowy i otworzyłem skrzynię, którą tam ukryłem. Chwyciłem miecz i zbroję. Wyszedłem zza kuźni, wyrwałem z ziemi moją ładowarkę śmierci i pobudziłem ją na północ. Zatrzymałem się na wysokości przełęczy, by szarpnąć moją zbroję, pocieszający ciężar i uwięzienie, które szepnęło powitanie. Daleko w dole zobaczyłem ruch - zespół orków Czarnej Skały - a rękojeść mojego runicznego ostrza wślizgnęła się w moją dłoń jak zapięcie kochanka.
Ziemia milczała wokół mnie. Żadna żywa istota nie została, tylko stosy świeżych zwłok parujących ciepło w powietrzu. Czułem się swobodnie, lepiej niż przez wiele miesięcy.
Odepchnąłem solidną ścianę za plecami - najwyraźniej nawet zaciemnienie krwi nie zdołało powstrzymać odruchu, by nie zostać po bokach - i pochyliłem się, by wytrzeć mój miecz na płaszczu wypatroszonego orka. Prostując się, rozciągnąłem się, ciesząc się swobodą ruchu bez bólu. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo wzrósł ból.
To był pierwszy raz, kiedy widziałem zabijane orki na bokach Góry Czarnej Skały, ale sama liczba była szokująca, alarmująca - wyglądało to następująco po bitwie wojsk, z wyjątkiem tego, że wszyscy zmarli byli z jednej strony tylko. Odwróciłem się powoli, próbując zdobyć liczbę, a potem zamarłem.
Ściana za mną była piedestałem. Na szczycie znajdował się posąg Anduina Lothara.
„O mój panie, czym się stałem?”
W oszołomieniu pojechałem z powrotem do Lakeshire. Wskocz z powrotem do kuźni. Powinienem odłożyć zbroję, posprzątać ... Chciałem znaleźć więcej rzeczy do zabicia.
Z frontowego wejścia dobiegło ciche sapnięcie. Obróciłem się z mieczem w ręku.
Moja matka stała tam z ręką przyciśniętą do serca. Widziałam siebie odbijaną w jej oczach: postać z koszmaru, zalaną krwią, owiniętą okrutnie czarną zbroją.
Wyrwałem mojego wspaniałego hełmu.
„Kauket!” Zachwiała się i popędziłem przez pokój, żeby ją złapać i poprowadzić na miejsce. Zacząłem się cofać, ale złapała mnie za ramię i skrzywiła, gdy ostra krawędź przecięła jej dłoń. Nie odpuściła.
„Gdzie byłeś? Co robiłeś?”
Nie mogłem się odsunąć, nie raniąc jej bardziej. „Płonące stepy. Zabijanie orków”.
"Czemu?"
„Żeby nie zabić wszystkich tutaj”.
Zbladła, a potem pokręciła głową. „Cierpiałeś, prawda? Widziałem, jak inni żołnierze wracali do domu złamani, ale to wydaje się czymś… więcej?”
- Myślałem, że to był po prostu szok skorupowy. Towarzyszyli mu w drugiej wojnie. Wznieśliśmy toast za emeryturę, wysłaliśmy go na najlepszą imprezę, jaką mogliśmy zorganizować. Dwa miesiące później wrócił na linię. oferowane było „Nie możesz iść do domu”. Dwa miesiące później był martwy.
„Myślałem, że jestem taki sam, ale poprawny jak zwykle, mamo. Stuknęłam zbroję w serce. W przeciwieństwie do innych metali, saronite nie zadzwonił, po prostu wydał tępy łoskot jak zamknięcie pokrywy trumny. „Śmierć jest teraz moją prawdą. Muszę znaleźć jakieś miejsce, gdzie ta prawda może zrobić coś dobrego”.
„Nie rozumiem, ale idziesz robić, co musisz.” Jakoś znalazła uśmiech. „Pamiętaj, zawsze będziesz moją małą dziewczynką”.
Skłoniłem głowę. Nie mogę iść do domu. Ale dom nadal może tam być ... dla innych ludzi. Spotkałem jej oczy, a potem ściągnąłem rękawice i splotłem jej ręce. „Cieszę się, że nie rozumiesz. Że nie możesz zrozumieć. Oznacza to, że moje ofiary nie poszły na marne. Kocham cię, matko. Do widzenia.”
***
Kauket złapał pierwszy statek z powrotem do Northrend. Każdy krok odbijał się echem od wspomnień z przeszłych rzezi, ale to było jak szaleństwo szepczące na wietrze: przyzwyczaiłeś się do tego. Większe trudności polegały na przekonaniu niektórych frakcji, że krzyki i ucieczki w przerażeniu nie są już konieczną pierwszą reakcją.
Hebanowe Ostrze skinęło, ale zamiast tego Kauket zdecydował się przyjąć zaproszenie od Coldhearta, rycerza śmierci reprezentującego inną kolejność: zaprzeczenie gildii. Dom może być miejscem, w którym zdecydujesz się to zrobić, a chociaż wojna nie byłaby najlepszym wyborem, było to wygodne miejsce dla osoby z nagrobkiem w sercu.
Kel'Thuzad i jego siły w Naxxramas padli na Denial, po czym Malygos przestał oglądać magię z Eye of Eternity. Siły były jednak zbyt rozrzucone, więc Coldheart poprowadził zaawansowaną drużynę do tytanicznych sal Ulduaru, aby zapobiec ponownemu powstaniu świata. Ta grupa również zmierzy się z Próbą Krzyżowca, zdobywając prawo do prowadzenia walki z Arthasem.
Ale w Cytadeli Coldheart upadł nie do sługusów Króla Lisza, lecz do subtelniejszego wroga - by rozpaczać. Kauket przez większość swojego życia szukała przywództwa u innych, a raz po raz widział, jak słabną.
- Idź, jeśli musisz. Wezmę walkę. Jaka jest jeszcze jedna wojna? Arthas musi zapłacić.
„Tak,” odparł Coldheart, „każ mu zapłacić za zniewolenie nas”.
„Nie. Zapłaci za zwolnienie mnie”.
Szóstego dnia szóstego miesiąca, przez większość trzydziestu lat po otwarciu Mrocznego Portalu, pod koniec desperackiej walki poza nadzieją, Erderick, Ickis, Cloudsbane, Favor, Iymriia, Replay, Gut, Trashmaster, Laterz i Kauket patrzył, jak Arthas wstrzymuje oddech.
Gdy zapadał w nieskończoną ciemność, ukląkłem obok niego i wyszeptałem: „Powinieneś był mnie trzymać po swojej stronie, chłopcze”.
Już nie zwykły kowal, już nie wojownik, już niedoszły mistrz światła ... Kauket został wykuty w idealną maszynę do zabijania, aw tym biednym, zniszczonym świecie zawsze jest coś, co wymaga zabicia.
~ Koniec ~
„Jeśli to koniec cierpienia, możemy być zadowoleni z tego, że jesteśmy przez brutalną piętę gniewnego przeznaczenia”. - Klitajmestra z Agamemnona Ajschylosa
Autor:
Clyde Lopez
Data Utworzenia:
25 Sierpień 2021
Data Aktualizacji:
16 Listopad 2024